8 listopada 2024

Jesień u Kurpiów Puszczy Białej: Matki Boskiej Siewnej, wykopki, kiszenie kapusty, Zaduszki, andrzejki...

W 2022
2023 r. napisałam teksty nt. roku obrzędowego Kurpiów Zielonych. Zaczęłam też opisywać zwyczaje Kurpiów Białych. Spis wszystkich odcinków znajdziesz na końcu tego wpisu. Zapraszam na kolejną odsłonę serii, białokurpiowski odcinek jesienny. Jako wprowadzenie do tematu Kurpiów Białych odsyłam do hasła w Wikipedii: KLIK, które napisałam.

W poniższym tekście zajmuję się okresem od dożynek (bez nich, bo już je opisałam) do końca roku kościelnego, czyli do przedednia Adwentu. Opieram się na opracowaniu Oskara Kolberga przywołującego relacje z Pniewa, Porządzia, Ochudna i okolic (1870 r.), tekście Alicji Gorczyńskiej i etnografa Bernarda Kielaka, który korzystał m.in. z prac dyplomowych napisanych przez studentki i studentów etnologii na UW, a dotyczących zwyczajów Puszczy Białej, opracowaniu Bonifacego Kozłowskiego nt. dziedzictwa muzycznego regionu, wspomnieniach Zofii Marianny Wróbel z Udrzyna, zapiskach z historii parafii Brańszczyk oraz materiałach zgromadzonych przez Wandę Modzelewską i Agatę Deptułę. Pomocniczo zajrzałam do moich dwóch książek, tekstu nt. jesieni u Kurpiów Zielonych oraz opracowań dotyczących Puszczy Zielonej. Jest co nieco o świętach, zwyczajach i obyczajach, co nieco o codzienności i pracy w gospodarstwie, nie zabrakło też informacji etnograficzno-historycznych. Dobrej lektury!

3 listopada 2024

Podsumowuję październik 2024 r.

Choroba, o której wspominałam we wstępie do podsumowania września na blogu, okazała się być czymś poważniejszym i miała swój ciąg dalszy. To sprawia, że prawie cały październik leżałam albo w domu, albo w szpitalu. W pracy byłam tylko przez tydzień. Niemniej, choć czasem trudno mi myśleć o tym czasie jako nie o zmarnowanym (jeśli chodzi o pracę, nie tak w ogóle), choć kleszczowe zapalenie opon mózgowych totalnie zmieniło mój codzienny rytm, obiektywnie patrząc... w minionym miesiącu zrobiłam dużo. W tym czasie, kiedy nie byłam w szpitalu albo nie leżałam z gorączką/bólem gardła/dreszczami w mieszkaniu.

Hmmm, ale... czy w ogóle w październiku może dziać się mało? Chyba nie (u mnie), bo gdy spisałam wszystko, to (po raz kolejny) okazuje się, że nie ma lipy! Zrobiłam, ile mogłam. Zapraszam więc na podsumowanie miesiąca. Dobrej lektury!