W czasie I wojny światowej w pobliżu Jednorożca armia niemiecka zbudowała obszerny obóz wojskowy określany jako Sanssouci. Czy wyglądał tak jak leśne miasteczko w pobliżu Parciak? Dlaczego żołnierze pisali do rodzin, że mieszkają w zamkach albo willach? W którym leśnym miasteczku przyjmował fryzjer, a które zlokalizowano niedaleko bagna? Jak wiele miast armii niemieckiej powstało w Puszczy Zielonej? Po co je zakładano i czy coś z nich przetrwało do dziś? Zapraszam do lektury!
Obozów takich jak ten w pobliżu Jednorożca, bo od niego zaczęło się moje zainteresowaniem tematem, powstało na froncie wschodnim wiele. Ale zanim o nich, warto skupić się przez chwilę nad przyczynami ich powstawania. Na przykładzie Dąbrówki w powiecie ostrołęckim, badanej przez Jacka Czaplickiego (autora bloga Rowerem wokół Ostrołęki) i archeolożkę Małgorzatę Karczewską, wiemy, że armia niemiecka zajęła wieś Dąbrówkę w lipcu 1915 r. po wycofaniu się armii rosyjskiej. Oficerowie niżsi rangą oraz szeregowi żołnierze zajmowali chałupy. Były opuszczone, bo mieszkańcy i mieszkanki albo zostali wysiedleni, albo sami i same uciekli przed frontem. Namioty rozbijano między domami, stawiano też tymczasowe schronienia. Budynki lokowano również w pobliskich lasach.
Odprawa oficerów przy sztabie dywizji zorganizowana w jednej w zagród w Dąbrówce, sierpień 1915 r. Fot. Major Freydorf. Źródło: Mit der 75. Reserve-Division von Heuberg zum Narocz-See, München 1918. Źródło reprodukcji (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Gospodarstwo w Wykrocie koło Myszyńca zajęte przez oddziały armii niemieckiej ozdobione za pomocą konstrukcji z niekorowanych pni brzozowych. Konstrukcje i ozdoby wykonane z tego materiału pojawiały się w celach propagandowych. Źródło: Geschichte des 1. Ermländischen Infanterie-Regiments Nr. 150, Zeulenroda 1932. Źródło reprodukcji (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Wiele Waldstadt – takiego słowa używano w źródłach na określenie leśnego miasta lub miasteczka – zbudowano w lasach okalających kurpiowskie wsie. Miały pełnić rolę obozów żołnierskich w czasie walk pozycyjnych, ponieważ wsie nie były w stanie zapewnić kwater dla tysięcy żołnierzy. Do leśnych miast przybywali żołnierze na rekonwalescencję, tu prowadzono szkolenia i integrowano wojaków, np. nowych rekrutów i dotychczas już walczących. Leśne miasteczka stanowiły również zaplecze dla armii niemieckiej. Dlatego doprowadzano do nich kolej wąskotorową lub normalnotorową. Tak było z zapleczem dla oblegających wiosną 1915 r. rosyjską twierdzę w Osowcu, zlokalizowanym w rejonie miejscowości Podlasek, ok. 20 km od przejścia granicznego w Prostkach. Gdy zaopatrzenie docierało na miejsce koleją normalnotorową, przenoszono je na kolej wąskotorową i rozwożono po leśnym miasteczku. Sieć kolejowa w tym rejonie liczyła kilkanaście kilometrów.
Żołnierze armii niemieckiej zagospodarowujący leśną kwaterę pod Osowcem, początek 1915 r. Na drugim planie, pod drewnianym daszkiem, studnia artezyjska. Fot. nieznany, „Königsberger Woche”, 7 (1915), nr 28. Źródło reprodukcji (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Tęsknota za domem i potrzeba wywołania poczucia swojskości na obcej ziemi, na którą sprowadziła żołnierzy wojna, prowadziła do oswajania przestrzeni przez nazewnictwo. Miejsca w leśnych miasteczkach określano nazwami, które żołnierze mogli znać. Odwoływały się do istniejących zamków, pałaców, ulic. Stanowiły też próbę unormowania trudnej rzeczywistości, w jakiej znaleźli się walczący. Główny plac kwatery na terenie powstałego zimą 1915 r. obozu w lesie między Sośnią, Sojczynkiem, Białaszewem i Wólką Brzozową w powiecie grajewskim na Podlasiu żołnierze armii niemieckiej określali mianem Kaiser-Wilhelm Platz, a jedną z „ulic” nazwali Hindenburgstraße (ulica Hindenburga). Dlaczego grupę drewnianych budynków w lesie koło Jednorożca określono nazwą XVIII-wiecznego pałacu Hohenzollernów w Poczdamie pod Berlinem? Nazwa Sanssouci odwoływała się miejsca związanego z dynastią, która rządziła wówczas w Cesarstwie Niemieckim. Upamiętniała więc niemieckiego władcę i jego rodzinę oraz niemieckie dziedzictwo, co mogło być ważne z powodów tożsamościowych. Generał dywizji Freiherr von Ziegesar, dowódca 69 Rezerwowej Brygady Piechoty armii niemieckiej, pisał, że taka nazwa pojawiła się Ze względu na dość kunsztowne dopasowane cisowe ściany wskazujące na pewne podobieństwo z poczdamskim pałacem. Z kolei w kronice 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon czytamy, że nazwę budynkowi nadał mjr Borcherdt. Hauptmann Meinhold von Günther z 54. (7. Pomorskiego) Regimentu Piechoty von der Goltz w odniesieniu do leśnego miasta koło Jednorożca pisał wiosną 1915 r.: Poszczególne budynki mieszkalne wyróżniały się tabliczkami z nazwami, często o humorystycznym charakterze. Dla przykładu „Pickels Festsäle”, który pojawił się w rejonie stacjonowania batalionu w rezerwie, przywoływał wspomnienia pięknych dni w Kołobrzegu.
Willa Gertruda w nierozpoznanym miejscu. Źródło (dostęp 4 IV 2023 r.). |
Żołnierze armii niemieckiej na odpoczynku w obozie przy willi Gerda, miejsce nierozpoznane, 1915 r. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Żołnierze armii niemieckiej (prawdopodobnie 79 Pułk Artylerii Polowej) przed budynkiem nazwanym willa Protzkasten, 1915 r. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Wiemy też o innych leśnych miasteczkach. W końcu maja 1915 r. sztab, tabory i sprzęt 251 Regimentu armii niemieckiej przeniesiono do leśnego miasteczka zwanego Mahrholzhausen (od nazwiska założyciela kapitana Mahrholza). Obóz powstał wczesną wiosną w lesie koło wsi Wejdo w Puszczy Zielonej. Określono go również przez odwołanie do wsi Pupkowizna. Możliwe, że o to samo leśne miasteczko chodzi, gdy mowa o obozie między wsiami Dęby i Łyse, bo leżą niedaleko Wejda i Pupkowizny. Możliwe jest też, że był to inny obóz. Miasteczko na północ od wsi Lipniki nazwano Waldfrieden, czyli leśny spokój. Wiemy również o leśnym mieście koło Parciak, w pobliżu Budzisk oraz koło Bandyś. Mogło być ich jeszcze więcej....
Wsie na Kurpiach Zielonych, w pobliżu których lokowano leśne miasta. Wyk. M.W. Kmoch na podkładzie mapy Google. |
O leśnym miasteczku koło Jednorożca dowiadujemy się m.in. z zapisków wspomnianego gen. Freiherra von Ziegesara. Wiemy, że od połowy maja do 13 VI 1915 r. mieścił się tu sztab 4 Rezerwowego Pułku Piechoty armii niemieckiej. W kronice 36 Rezerwowego Pułku Artylerii Polowej czytamy, że w lesie powstały całe kolonie chatek. Zbudowano oborę i kurnik. Powstała głęboka na 10 m studnia oraz stajnie dla koni.
Gen. Freiherr zlecił budowę cmentarza wojennego i kaplicy cmentarnej. Pisał: stworzyłem kaplicę leśną, cmentarz dla poległych, którego potężna, dzięki mnie zaprojektowana brama wejściowa, nosiła napis „Mogiły bohaterów”, gdzie w tamtejszej kaplicy z obrazu na ambonie błyszczał wymalowany farbą olejną Chrystus błogosławiący. Cmentarz w Jednorożcu istnieje do dziś, pisałam o nim tutaj: KLIK.
Jednorożec, cmentarz wojenny krótko po walkach w 1915 r., w głębi kaplica cmentarna. Zbiory Mirosława Krejpowicza |
Generał kazał wybudować mieszkania dla żołnierzy, łaźnię, strażnicę i kwaterę dla dowództwa. Wspominał: stworzone zostały miejsca zamieszkania dla około 12 tys. mężczyzn, na ogół w zagrzebanych w ziemi blokhauzach (...). W obrębie mojej brygady byłem dla niektórych dzieł „Spiritus Rector”. Zbudowano także schron dla sztabu brygady. Ziegler przyznał: te wszystkie zabudowania musiały powstać w krótkim czasie (od 8 do 10 dni) łącznie z obróbką drewna, od pierwszego zamówienia (...) [poproszono – przyp. M.W.K.] 1. o minimalną siłę roboczą i 2. charakter budowli do 50 lat, o ile nie do 100 (...), i 3. (...) kuloodporność i wytrzymałość na bomby (...). Dbałość o wytrzymałość leśnych miasteczek była ważna dla powodzenia i akcji frontowej, i funkcjonowania zaplecza. Bywało, że takie miejsca były bardzo wytrzymałe, np. Mahrholzhausen koło Wejda nigdy nie został ostrzelany przez rosyjską artylerię. Leśne miasto koło Jednorożca zbudowano na niewielkim wzgórzu, by wkopać się łagodnych stokach wzniesienia, co lepiej chroniło przed pociskami artylerii rosyjskiej. Nie oznacza to jednak, że obóz był całkowicie bezpieczny. Ziegler pisał, że w miasteczku koło Jednorożca zabłąkane pociski z karabinów rosyjskich dzień i noc pukały w okiennice i zagrażały szybom okiennym, poza tym czasami czuć było zapach pocisków wroga wprost wpadających do pokoju.
Opisując swoją kwaterę koło Jednorożca, Ziegler zanotował: miała według zarysu 14:20 metrów, czworokątny solidny strop belkowy i nasyp z piachu na metr grubości. (...) W kuchni był postawiony szeroki piec ze szczątków murowanych, w podwórzu dowiercono się na 8 metrach głębokości do doskonałej wody pitnej, samodzielnie wybudowane stajnie mieściły 40 koni, a wszystkie pomieszczenia miały doprowadzone światło elektryczne. Skąd się ono wzięło? Z reflektorów! Z 200 metrami linii wtórnej!. Autor kroniki 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon, wspominając Sanssouci, odnotował: Schody biegnące przez przyległe tarasy prowadziły na reprezentacyjny podest przed wejściem do budynku, a na rozległym zielonym terenie u podnóża budynku powstały inicjały naszego dumnego Roon-Regimentu. Budynek został udekorowany. Gen. Ziegler wykonał ozdoby z tworzyw sztucznych. Powstały rzeźby Amora i Psyche oraz Marsa i Adonisa. Pozowali do nich żołnierze.
Kwatera sztabu w leśnym miasteczku koło Jednorożca, kwiecień 1915 r. Źródło (dostęp 4 IV 2023 r.). |
Dysponujemy opisem leśnego miasta w pobliżu Parciak. Należało do 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon i znajdowało się na południe od wsi. Opis pochodzi z kroniki regimentu. W odniesieniu do wiosny 1915 r. czytamy: Rozpoczęły się pracowite dni zarówno na pozycjach frontowych, jak i na zapleczu frontu. (...) Ekscelencja von Falk, dowódca dywizji, wizytował stanowiska kilka razy i chwalił pracowitość oraz rywalizację między żołnierzami. Bardziej energicznie prace budowlane podjęto na zapleczu, głęboko w lesie. Powstawały duże drewniane budynki z przylegającymi do nich ogrodami i łazienkami.
Sztab 3 Batalionu 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon w Parciakach, 1915 r. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Sztab 1 Batalionu 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon w Parciakach, 1915 r. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Ziemianki obozu w powiecie grajewskim na Podlasiu żołnierze nazywali willami. Było to nazewnictwo oddające nie rzeczywisty stan, a aspiracje, podbudowujące ego wojaków w trudnym wojennym czasie. W odniesieniu do wydarzeń z 1914 r. na Mazurach Hans Gränitz pisał, że żołnierze z armii niemieckiej czuli się lepsi od żołnierzy armii rosyjskiej, bo mieszkali w leśnych willach, a nie jak wrogowie – w brudnych, nędznych domach. Żołnierz armii niemieckiej Otto Dreyer w dniu 8 IX 1916 r. wysłał z leśnego miasteczka koło Jednorożca pocztówkę, na której napisał m.in.: To leśny zamek. Oczywiście kwatery szeregowych żołnierzy różniły się od oficerskich i to widać na zdjęciach, ale na pewno ta, w której przebywał Dreyer, zamkiem nie była, niemniej zapewniała godne, jak na możliwości wojenne, warunki życia.
W kronice 55 Rezerwowego Regimentu Artylerii Polowej czytamy, że w obozie na północ od wsi Lipniki można było spędzić czas w bardzo komfortowo urządzonych kwaterach. Żołnierz z 45 Regimentu Piechoty podał, opisując leśne miasteczko w pobliżu wsi Parciaki: Legowiska w lesie były nie tylko dobrze zbudowane i bezpieczne, ale również piękne. Drużyny z nieograniczoną wyobraźnią starały się udekorować ziemianki, domki z bali oraz stanowiska na drugiej linii obrony. Znajdujący się obok cudowny las pod Parciakami dostarczał budulca. Ponadto ciepła wiosenna pogoda w kwietniu sprzyjała aktywności rekreacyjnej na świeżym powietrzu. Tak więc wojna pozycyjna nad rzeką Orzyc stała się dla Regimentu wspaniałym okresem wypoczynku. Obóz między wsiami Dęby i Łyse został opisany w kronice 250 Rezerwowego Regimentu Piechoty: Budowano przestronne schrony, rozplanowano i rozbudowano służbę medyczną (...). 10 czerwca zakończono właśnie budowę niewielkiego budynku w lesie, zaprojektowanego tak, aby dać podoficerom i żołnierzom na kilka dni pełny odpoczynek od służby wojskowej. Natomiast Hauptmann Meinhold von Günther tak opisał leśne miasto koło Jednorożca: Pojawiły się szyby w oknach, piece i pomieszczenia, gdzie stale można było trzymać swoje rzeczy, a domowe meble były oczywistością dla każdej drużyny.
Pocztówka wysłana przez Otto Dreyera z Jednorożca 8 IX 1916 r. Zdjęcie wykonano w leśnym miasteczku koło Jednorożca. Źródło (dostęp 4 IV 2023 r.). |
Bomboodporne kwatery żołnierzy armii niemieckiej w lesie pod Parciakami, 1915 r. Zbiory Mirosława Krejpowicza |
Kwatery w leśnym miasteczku koło Jednorożca, wiosna 1915 r. Zbiory Mirosława Krejpowicza. Źródło: Wielka Wojna na Ziemi Przasnyskiej w zbiorach Mirosława Krejpowicza, Przasnysz 2011. |
Kwatery w leśnym miasteczku koło Jednorożca, wiosna 1915 r. Zbiory Mirosława Krejpowicza. Źródło: Wielka Wojna na Ziemi Przasnyskiej w zbiorach Mirosława Krejpowicza, Przasnysz 2011. |
Ziemianki w jednorożeckim Waldstadt w kwietniu 1915 r. na zdjęciu zamieszczonym w opracowaniu nt. historii 54. Regimentu Piechoty armii niemieckiej. Źródło (dostęp 18 XII 2023 r.). |
Rycina z widokiem wnętrza półziemianki – willi. Ukazała się w „Königsberger Woche”. Źródło: M. Karczewski, Ochrona zabytków archeologicznych na przedpolu Twierdzy Osowiec, „Spotkania z Zabytkami”, 2017, 3–4, s. 49. |
Kronika 249 Rezerwowego Regimentu Piechoty odnotowuje jeden z poważniejszych problemów, z jakimi borykali się żołnierze na froncie i w obozach, także w leśnych miastach: Przy letnich upałach żołnierze z przyjemnością wyprowadzali się z domów Panje (...) [według wojskowego żargonu Panje = chłopi, tu zapewne we wsi Lipniki – przyp. M.W.K.], ponieważ roiło się w nich od robactwa, które w przeciwieństwie do Niemiec jest bardzo powszechne w Rosji. Wszy, do których Rosjanie najwyraźniej są przyzwyczajeni, dla nas były nie do wytrzymania. Aby zaradzić tej niewygodzie, w obozach dostępne były mobilne łaźnie, w których można też było skorzystać z odkażania. Również w obozie koło Jednorożca powstała łaźnia z gabinetem do odwszawiania. Silniki parowe do łaźni oraz gwoździe do łączenia drewna dostarczyły władze państwa niemieckiego. Resztę własnoręcznie zbudowali żołnierze.
W zapiskach dotyczących 37 Dywizji Piechoty armii niemieckiej czytamy, w odniesieniu do leśnego miasteczka w pobliżu wsi Bandysie w Puszczy Zielonej, że Major von Krause zbudował dla III. Batalionu/48 ładne kąpielisko w obozie leśnym, który był kwaterą dla sztabu i dwóch kompanii batalionu, odpoczywających w rezerwie. Tak samo obóz między wsiami Dęby i Łyse opisany w kronice 250 Rezerwowego Regimentu Piechoty był wyposażony w łaźnie. Autor kroniki zanotował: Przybyły mobilne łaźnie i prysznice. Były na tyle wydajne, że w ciągu jednego dnia z kąpieli mogły skorzystać po 2 kompanie.
Kąpielisko w obozie leśnym pod wsią Bandysie. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
W kronice 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon czytamy: III. Batalion/33 w dniu 10 czerwca otworzył zakład kąpielowy, w którym codziennie wypoczywało stu żołnierzy. Kąpielisko w Parciakach początkowo składało się tylko z beczek do kąpieli i pryszniców dla żołnierzy oraz budynku dla oficerów. Później stawało się ono coraz bardziej wyrafinowane: powstała parownica, w której odwszawiano odzież. Nasi niestrudzeni lekarze, a zwłaszcza lekarz regimentu dr Wormit, też zdobywali pochwały. Wormit wraz ze swoim wiernym pomocnikiem, lekarzem polowym dr Baumgartenem [Baum – drzewo, garten – ogród – przyp. J.C.] (zwanym jardin des arbres), zbudował w sielankowym miejscu w środku lasu rezydencję, do której można było dotrzeć tylko tajnymi ścieżkami.
Łaźnia polowa na pozycji bojowej w Parciakach, 1915 r. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
W leśnym mieście koło Parciak, o czym wiemy z kroniki 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon, fizylier Böttcher otworzył zakład fryzjerski. Był to lingwista i wykwalifikowany fryzjer, który w drugiej połowie wojny na froncie zachodnim dał się poznać jak reportażysta.
Zachowały się dwa zdjęcia z Jednorożca, które pokazują rozrywki żołnierzy armii niemieckiej. W wolnym czasie, gdy walki pozycyjne trzymały wojsko przez dłuższy czas w jednym miejscu, był czas na teatr czy mecze piłki nożnej. Analiza poniższych zdjęć wskazuje, że wykonano je nie w leśnym miasteczku koło Jednorożca, a w innym miejscu.
Orkiestra pułkowa w Jednorożcu, ok. 1915 r. Zbiory Jacka Furmańczyka |
Występ żołnierskiego kabaretu w pułku artylerii armii niemieckiej w czasie przerwy w walkach, Jednorożec, 1915 r. Zbiory Jacka Furmańczyka |
Niemniej w Waldstadt wyznaczano miejsca do rekreacji. W obozie armii niemieckiej w powiecie grajewskim urządzono tzw. ogród wypoczynkowy otoczony ogrodzeniem z brzozowych pni. W odniesieniu do leśnego miasteczka w pobliżu Olszewki lub Żelaznej w Puszczy Zielonej Fritz Schilling, starszy szeregowy, a następnie podoficer w wojskach łączności (I Korpus Armii, 5 Pluton, 4 Drużyna armii niemieckiej), pisał w piątek 23 IV 1915 r.: Wieczorem zagrali muzykanci z Batalionu Landszturmu. Dzień później, jak zanotował, założyliśmy ogród. W niedzielę 25 IV 1915 r. pisał: Dzisiaj też trochę popracowaliśmy w ogrodzie. W południe zagrała kapela Landszturmu. W leśnym miasteczku koło wsi Wejdo (określanym też jako położone w pobliżu wsi Pupkowizna), gdy w działaniach wojennych następował przestój, upiększano otoczenie. Z kroniki 75 Rezerwowej Dywizji Piechoty armii niemieckiej wiemy, że rabaty obsadzono storczykami, arniką i innymi kwiatami, które rosły obficie na łąkach tego obszaru. Także w Parciakach blokhauz dowódcy (znajdujący się jednak we wsi), który miał przestronną kolumnadę, a wewnątrz mnóstwo pomieszczeń, został otoczony pięknymi ogrodami, [które – przyp. M.W.K.] zbudowali pionierzy. W leśnym miasteczku koło Parciak, opisanym w kronice 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon, wiosną 1915 r. Podjęto się również dekorowania schronów dla żołnierzy. Powstawały małe ogrody z altanami z drewna brzozowego, konstruowane według (...) gustu [żołnierzy – przyp. M.W.K.] lub pod okiem fachowców. Niektóre pomysły budziły podziw. Własnoręcznie wykonane meble i naczynia, zielone ogródki przed schronami powstały w sektorze każdej kompanii. W Jednorożcu w marcu 1915 r. Pojawiła się nawet potrzeba upiększania otoczenia. Elementy elewacji i dachów były starannie ciosane i łączone, dodawano atrapy elementów architektonicznych i wszelkiego rodzaju kunsztowne ozdoby. (...) Wkrótce niektórzy zaczęli zakładać ogrody. Między szorstkimi pniami sosen wyrosły dziwaczne parki. Kwiatów jeszcze nie było, więc trzeba było użyć mchu, jałowca i pni brzozy. Rozpoczęła się zaciekła rywalizacja. Mozaikowe rabaty obsadzone jasnym i ciemnym mchem, otoczone białymi kamieniami, przedstawiały symboliczne figury. Gwiazdy i krzyże jak najpiękniejsze dywany ozdabiały ścieżki. Spędzanie czasu między starannie przystrzyżonymi żywopłotami z kłującego jałowca było równie przyjemne jak pod bzami i jaśminem. Oryginalne pomysły zdawały się wyrastać z ziemi. Nad „ogrodem” podoficerów II. Batalionu/54 unosił się zeppelin. Starannie wykonany, duży model L 9 – dzieło nowo przybyłych żołnierzy z hanzeatyckich uzupełnień – swoją czarną tekturową bryłą unosił się nad rozległym morzem polskiego piasku.
Półziemianka 9 Kompanii 5 Pułku Piechoty i jej otoczenie naśladujące infrastrukturę miejską (brzozowa balustrada prowadząca do wejścia, pomalowane na biało obrzeża, rabata z kwiatami i młodymi brzozami), Przechody, 1915 r. Pocztówka wysłana 29 VII 1915 r., autor fotografii nieznany. Zbiory Stanisława Niedziółko. Źródło reprodukcji (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Ogród wypoczynkowy przy kwaterze oddziałów armii niemieckiej, Przechody, 1915 r. Pocztówka wysłana 29 VI 1915 r., autor fotografii nieznany. Zbiory Stanisława Niedziółko. Źródło reprodukcji (dostęp 9 IV 2023 r.).
Dni sportu 75 Rezerwowej Dywizji Piechoty, Łyse, fot. Offiziersstellvertreter Joseph, czerwiec 1915 r. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
W kronice 251 Rezerwowego Regimentu Piechoty znaleźć można następującą informację: Czas spędzony na odpoczynku we wsi Lipniki i w leśnych miastach był (...) rygorystycznie wykorzystany do scalenia świeżych rekrutów i weteranów z wykrwawionych oddziałów. Oddziały te szkoliły się, uprawiały gimnastykę i sport, wykonywały ćwiczenia strzeleckie, treningi marszowe itp. W innym miejscu tej samej kroniki czytamy: Dla oddziałów, które nie miały akurat służby, znajdowała się okazja do uprawiania sportu. W obozie upowszechniano najnowsze wiadomości z teatrów wojennych, a targowiska i biblioteki co pewien czas miały świeżą ofertę. Temat szkoleń żołnierzy również nie został pominięty. Tężyzna zanikła w czasie długich walk zimowych, a szkolenie w zakresie broni indywidualnej wymagało odświeżenia. Przygotowana strzelnica dała możliwość dopuszczenia kompanii do ciągłego strzelania. Nie ma to jak spokój na froncie, wtedy jest więcej amunicji, którą można użyć na strzelnicy. Ze względu na długą wojnę pozycyjną szczególną wagę przywiązywano również do przywracania zdolności do marszu. Wprowadzono długie marsze ćwiczebne dla poszczególnych kompanii z dala od linii frontu. W pobliżu Parciak, jak pisano w kronice 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon, chętnie grano w kurnika, a w grze uczestniczyli także oficerowie 2. Polowej Kompanii Pionierów.
Kiedy 2 Batalion 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon (bez 5 Kompanii) został zastąpiony przez oddziały 4 Regimentu Grenadierów, 8 V 1915 r. udało się do leśnego miasteczka przy sztabie regimentu w leśniczówce Budziska. Porucznik Gerigk opisał w dzienniku nowe pozycje przydzielonego mu oddziału i nastroje żołnierzy: Moi ludzie są mile zaskoczeni nową pozycją. Znajduje się w załomie terenu, przed nami szerokie na 3 km bagno, przecięte przez rzekę Orzyc, za którą są rosyjskie pozycje. Za nami znajduje się wąski pas lasu, który służy moim ludziom do spacerów, rozgrywania meczy piłki nożnej, popołudniowe drzemki itp.
Czasem jednak pobyt w leśnym miasteczku był uciążliwy, ale głównie z powodu warunków atmosferycznych, nie samej infrastruktury obozu czy możliwości spędzania czasu. We wtorek 8 VI 1915 r. wspomniany już Fritz Schilling zapisał: Po południu poszedłem do leśnego miasta. Jest bardzo gorąco, z tego powodu i nuda jest szczególnie uciążliwa.
Blockhaus dowództwa 75 Rezerwowej Brygady Artylerii Polowej w Łysych, fot. Offiziersstellvertreter Joseph, czerwiec 1915 r. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
Jacek Czaplicki odnalazł wiersz nauczyciela A. Wagnera, podporucznika z 2 Kompanii 251 Rezerwowego Regimentu Piechoty, datowany na Wielkanoc 1915 r., napisany w leśnym miasteczku koło wsi Wejdo. Oddaje atmosferę, która panowała w obozie i ilustruje warunki świętowania w czasie wojny:
Przybyliśmy, gdy zapadł zmierzch,
do tej jaskini – na nocne schronienie.
Nieznane miejsce – to tylko cel
znajome; zmrożone, zmęczone i mokre.
Tuż przed bramą schroniska,
ciemna noc otacza mnie.
Reflektory błyszczą przede mną,
kule poświaty zlewają się księżycowym blaskiem.
W długich budowlach, ogromnych,
moje lokum jest zbudowane,
Broń na ramieniu, wciąż rosą pokryta. —
Siekiery wystukują echo daleko, szeroko i usypiająco.
Na wejściu krok się zacina i skręca,
za kozłem z drutu i pniaku sosnowym. —
Czas płynie leniwie.
Noc odeszła na zachód,
od wroga przyszedł świt,
a nasza leśna twierdza wciąż zacieniona.
Był słoneczny — jasny wiosenny dzień.
I spójrzcie! Ludzkimi rękami,
nasze schronienie jest udekorowane!
Na skraju rowu obozu:
zdumieni przez długi czas, zadowoleni i zachwyceni:
„Wesołych Świąt Wielkanocnych, czytamy litery,
wykonane z mchu na żółtym piasku,
I wszędzie, tu i tam,
każdy otrzymał błogosławieństwo nadziei.
„Wesołych Świąt Wielkanocnych, towarzyszu!”
Zrobiło się tak ciepło w każdym sercu...
Niech Bóg błogosławi nam trudny szlak,
I prowadzi, by zwycięsko powrócić do domu!
Skoro przed chwilą przywołałam wiersz, to warto też zacytować inny utwór związany z tematem.
Leśne miasteczka wielokrotnie stawały się miejscem celebracji. W kronice 33 Wschodniopruskiego Regimentu Fizylierów Graf Roon czytamy o uroczystościach dla dowództwa armii niemieckiej. W dniu 30 rocznicy służby wojskowej mjr. Borcherdta dowódca usiadł na najwyższym tarasie swojego „pałacu” [Sanssouci koło Jednorożca – przyp. M.W.K.] jak król, otoczony przez swoich wiernych przybocznych z batalionu, a kiedy zabrzmiała orkiestra regimentowa pod kierunkiem Obermusikmeistera Speicha, uniósł puchar przed siebie. Sanssouci – bez dwóch zdań – to była właściwa nazwa i odpowiednie miejsce do wesołych, koleżeńskich spotkań po godzinach służby żołnierskiej. (...) Wtedy to 4. Kompania pod osobistym kierownictwem swojego dowódcy, Oberleutnanta rezerwy Liedtke, przygotowała wieczorne uroczystości. W trakcie przygotowanego programu, m.in. uroczyście zaśpiewano do utworu „Schier 30 Fahre...”.
W leśnym miasteczku w pobliżu Parciak wystawiono pomnik Paula von Hindenburga. Zapewne odbywały się przy nim ważne uroczystości, może święto pułkowe, jeśli wypadało w czasie pobytu w okolicy, na froncie.
Pomnik Paula von Hindenburga w leśnym miasteczku w okolicy Parciak, 1915 r. Źródło (dostęp 9 IV 2023 r.). |
A jeśli o świętowaniu mowa, to warto zaznaczyć, że na terenie jednorożeckiego Waldstadt była kaplica polowa. Powstała kilkaset metrów za linią frontu. Wiosną 1915 r. poświęcili ją kapelani dywizji. W uroczystości uczestniczyły insygnia polowe regimentów.
Ołtarz polowy w leśnym miasteczku koło Jednorożca, wiosna 1915 r. Zbiory Mirosława Krejpowicza. Źródło: Wielka Wojna na Ziemi Przasnyskiej w zbiorach Mirosława Krejpowicza, Przasnysz 2011. |
Ten sam obiekt w kwietniu 1915 r. na zdjęciu zamieszczonym w opracowaniu nt. historii 54. Regimentu Piechoty armii niemieckiej. Źródło (dostęp 18 XII 2023 r.). |
Warto przywołać głos Małgorzaty Karczewskiej na temat losów budynków z leśnych miasteczek po I wojnie światowej: „Co się nadawało, wykorzystano powtórnie do budowy domów we wsiach, a wyposażenie było używane przez mieszkańców i mieszkanki. Weterani znad Rawki odwiedzili okolice pola bitwy po dziesięciu latach. W domu gospodarza, u którego jedli śniadanie, zauważyli ich stołek z drewna brzozowego oraz drzwi do piwnicy, na których nadal był namalowany nr pułku”.
Wielce prawdopodobne, że w miejscowościach, w pobliżu których lokowano leśne miasteczka (Pupkowizna, Wejdo, Łyse, Dęby, Lipniki, Bandysie, Parciaki, Budziska, Jednorożec), po I wojnie światowej były budynki, w których wykorzystano materiały budowlane z wojennego obozu, a w domach meble albo przedmioty codziennego użytku. Tym bardziej, że gdy przyszło do odbudowywania wsi po froncie w 1915 r., Puszcza Kurpiowska była przetrzebiona. Niemcy wycinali bory do końca okupacji, czyli do listopada 1918 r. (nawet w ostatnich dniach bytności masowo zwozili drewno do granicy z Prusami Wschodnimi, o czym pisał Stefan Wilga z Jednorożca: KLIK). Po Wielkiej Wojnie wiele materiału budowlanego można było pozyskać z lasów (Niemcy, uciekając, pozostawili ścięte drewno), ale zdarzało się, że nowe polskie władze nie pozwalały na korzystanie z tego materiału. Nierzadko drewno nadające się do użytku gniło w lasach, a zanim unormowała się sprawa polskich nadleśnictw, mijał czas. Dlatego użycie materiałów z pozostawionych przez okupanta leśnych miasteczek wydawało się naturalnym posunięciem.
Wieś Jednorożec w 1916 r. Zbiory Mirosława Krejpowicza |
Wieś Jednorożec w 1916 r. Zbiory Mirosława Krejpowicza |
Współcześnie można zlokalizować miejsca, w których znajdowały się leśne miasteczka. Znam miejsca po obozie w okolicy Parciak i Jednorożca. Były wielokrotnie eksplorowane przez detektorystów, są też znane społeczności zajmującej się dziedzictwem I wojny światowej.
We wpisie, choć skupiłam się na Kurpiach Zielonych, przywołałam przykłady spoza tego regionu. Wspomniałam o leśnych miastach na zapleczu twierdzy Osowiec (dziś powiat moniecki, województwo podlaskie). Na zapleczu fortyfikacji polowych armii niemieckiej odkryto pozostałości aż 52 obozów wojskowych z reliktami blisko 3,4 tys. półziemianek i ziemianek, obiekty gospodarcze, magazyny wojskowe, nasypy kolejki wąskotorowej, sieć drożna... Do 1918 r. powstało tu aż 13 cmentarzy wojennych zorganizowanych przez armię niemiecką, na których pochowano osoby z armii niemieckiej i rosyjskiej. By wyobrazić sobie skalę leśnych miast, wskażę przykład wielkoobszarowego stanowiska Sojczynek 20/1 (AZP 30-81). Odkryto tu aż 67 półziemianek i ziemianek, wiele jam magazynowych i śmietniskowych, sieć drożną i końcowy odcinek nasypu kolejki wąskotorowej.
Skąd to wiemy? W 2018 r. Ośrodek Badań Europy Środkowo-Wschodniej z Białegostoku, stowarzyszenie naukowe prowadzące badania nad dziedzictwem kulturowym, przeszłością i pamięcią w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, zrealizowało projekt dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Projekt zatytułowano „Rozpoznanie stanowisk archeologicznych na obszarze pola bitwy Oblężenie Twierdzy Osowiec 1914–1915 r. – kontynuacja”. Przeprowadzono badania powierzchniowe metodą AZP z wykorzystaniem numerycznego modelu terenu. Za pomocą laserowego skanowania powierzchni terenu (LIDAR) na obszarach leśnych wstępnie zidentyfikowano relikty fortyfikacji polowych i ich zaplecze logistyczne. Niektóre pozostałości z I i II wojny światowej udało się połączyć z konkretnymi wydarzeniami albo fazami konfliktów zbrojnych.
Przebieg i efekty projektu upowszechniano w różny sposób:
- na bieżąco na portalu OBEŚW;
- w programie informacyjnym TVP „Obiektyw”;
- podczas konferencji, spotkań i seminariów naukowych w Kaliningradzie, Warszawie i Giżycku;
- w tekstach popularnonaukowych w czasopismach i pracach zbiorowych;
- na seminarium dla osób pracujących w Lasach Państwowych i Biebrzańskim Parku Narodowym.
W kontekście tego wpisu najważniejszym efektem projektu była wystawa pt. Fortyfikacje polowe i „leśne miasta” na przedpolu Twierdzy Osowiec. Zabytki archeologiczne z czasów I wojny światowej. Od stycznia do marca 2017 r. pokazywano ją w siedzibie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Przygotowano ją jako ekspozycję ruchomą, więc była eksponowano również m.in. od września do października 2017 r. w Monieckim Ośrodku Kultury. Poniżej umieszczam dwie plansze wystawy, ponieważ ilustrują leśne miasta.
Źródło (dostęp 12 IV 2023 r.). |
Źródło (dostęp 12 IV 2023 r.). |
Mam nadzieję, że ten materiał, którego celem było zebranie w jednym miejscu informacji i zdjęć związanych z leśnymi miasteczkami armii niemieckiej na Kurpiach w czasie Wielkiej Wojny, był dla Ciebie ciekawy. Daj znać, jeśli wiesz o innych tego typu miejscach albo wiesz, gdzie szukać o nich informacji. Liczę też na to, że na Kurpiach Zielonych uda się przeprowadzić badania leśnych miast podobne do tych, które w latach 2016–2018 wykonano w okolicach Twierdzy Osowiec.
Bibliografia
I. Źródła
54. Regiment Piechoty – Walki na łuku Orzyca, tłum. Jacek Czaplicki (dostęp 18 XII 2023 r.);
Das Reserve-Feldartillerie-Regiment Nr. 36 im Weltkrieg, 1 Teil, Osten herausgegeben von Max Gengelbach, Berlin 1929;
Dziennik wojenny Fritza Schillinga, cz. 1, tłum. J. Czaplicki (dostęp 9 IV 2023 r.);
Dziennik wojenny Fritza Schillinga, cz. 2, tłum. J. Czaplicki (dostęp 9 IV 2023 r.);
Lewa flanka, część 3: Epidemia Ospy, tłum. J. Czaplicki (dostęp 9 IV 2023 r.);
Lewa flanka, część 7: Jednorożec, Parciaki, Guzowatka, tłum. J. Czaplicki (dostęp 9 IV 2023 r.);
Lewa flanka, część 9: Nad Omulwią i Orzycem, tłum. J. Czaplicki (dostęp 9 IV 2023 r.);
Mała wojna, część 7: Krwawy cień znad Gorlic, tłum. J. Czaplicki (dostęp 9 IV 2023 r.);
Mała Wojna, Łyse, Myszyniec 1915, tłum. J. Czaplicki (dostęp 9 IV 2023 r.).
II. Opracowania
Budnik M., Koleje żelazne „leśnego miasteczka”. Podlasek koło Grajewa (dostęp 4 IV 2023 r.);
Dyskusja pod postem na Facebooku (dostęp 4 IV 2023 r.);
Dyskusja pod postem na Facebooku (dostęp 9 IV 2023 r.);
Gallera R.Ch., Łaskarzewski W., Furmańczyk J., Kalendarium wydarzeń Wielkiej Wojny 1914–1915 na Mazowszu Północnym ze szczególnym uwzględnieniem powiatu makowskiego, Maków Mazowiecki 2021;
Ośrodek Badań Europy Środkowo-Wschodniej (dostęp 12 IV 2023 r.);
Projekty naukowe. Archeologia I wojny światowej (dostęp 12 IV 2023 r.);
Sanssouci (dostęp 4 IV 2023 r.);
Wystawa historyczna (dostęp 4 IV 2023 r.).
Za konsultacje i pomoc w przygotowaniu wpisu dziękuję Jackowi Czaplickiemu i Małgorzacie Karczewskiej.
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz