Nie zapomnę nigdy, gdy chyba w 2018 r. w pokoju nauczycielskim w szkole, w której pracuję, na tablicy zauważyłam ksero artykułu z "Gazety Wyborczej" związanego z płytą Maniuchy Bikont Oj borom, borom. Wyróżniony fragment brzmiał następująco: Kiedy jeździłam ze śpiewakiem Adamem Strugiem na Kurpie, aby słuchać pogrzebowych pieśni przy nocnych czuwaniach i wracałam zachwycona, słyszałam od mamy: "Ale przecież tam były pogromy". Kiedy to przeczytałam, zmroziło mnie. Pogromy na Kurpiach? Od tamtej pory chciałam zająć się tematyką Żydów w moim regionie.
Opowiedziałam już o osadnictwie żydowskim, liczebności i rozmieszczeniu Żydów w regionie, a także o wspólnocie wyznaniowej (KLIK). Było już o życiu gospodarczym i kulturalno-społecznym oraz o zróżnicowaniu politycznym Żydów na Kurpiach (KLIK). Przyszedł czas na zagadnienia, na które wielu czekało i o nie dopytywało. Przed Wami opowieść o stosunku kurpiowskich Żydów do spraw państwa: powstań, rewolucji z początku XX w., I wojny światowej i wojny 1920 r. Będzie też o stosunkach polsko-żydowskich. Czy była to spokojna symbioza, czy jednak wrogość? Czy zdarzały się pogromy?
Post ilustrują portrety Żydów z Kurpiowszczyzny, głównie z Myszyńca, oraz wycinki prasowe.