Ten człowiek intrygował mnie od dawna. Pierwszy raz trafiłam na niego w opowieści o powstaniu OSP KSRG Jednorożec. Potem przewijał się w różnych tekstach, ale zawsze bardzo zdawkowo. Wiedziałam, jaki miał styl pisma, podpis widziałam kilka razy, wiedziałam, że pełnił ważne funkcje w moim rodzinnym powiecie. Jakie były jego losy? Dlaczego nagle zniknął z Przasnyskiego? Zapraszam do lektury.
Kiedy jeszcze oficjalnie trwała Wielka Wojna, w Jednorożcu organizowano Straż Ogniową. Pierwsze spotkanie w tej sprawie odbyło się 12 X 1918 r., przewodniczył mu ks. Konstanty Lewandowski oraz właśnie Franciszek Redo, który był "sekretarzem sądu z Ulatowa-Pogorzeli". Rzeczywiście we wsi działał wówczas sąd pokoju.
W 1918 r. Franciszek Redo został sekretarzem jednorożeckiej jednostki OSP. Nasz bohater pojawia się jeszcze w 1920 r., kiedy to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało statu wzorcowy dla straży ogniowych, a 5 czerwca tego roku delegacja z Jednorożca podpisała go, zatwierdzając dla swojej jednostki. W delegacji tej był m.in. F. Redo.
Próżno go jednak szukać w innych sądach w regionie. Widocznie zmienił profesję, bo w kolejnych latach znajdujemy go nie w sądownictwie, a właśnie w pożarnictwie.
Społecznikowski charakter pozwolił mu z powodzeniem przez wiele lat pracować w Przasnyskiem. W 1923 r. został powołany do Zarządu Okręgowego Związku Straży Pożarnych w Przasnyszu jako zastępca naczelnika. W 1924 r. należał do komitetu przyjęcia prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego w Przasnyszu.
Dwa lata później sam był naczelnikiem przasnyskiego Okręgowego Związku Straży Pożarnych, a wiemy to, ponieważ podpisał się w Deklaracji Podziwu i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych powstałej jako forma podziękowania Polaków za pomoc USA w stanowieniu Niepodległej. Był także prezesem Klubu Sportowego w Przasnyszu.
W 1926 r. brał udział w wręczeniu sztandaru jednostce OSP w Dzierzgowie. We wsi zorganizowano powiatowy zjazd straży ogniowych.
W 1928 r. był gościem na rozpoczęciu biegu sztafetowego z Janowa przy granicy z Prusami Wschodnimi (pow. przasnyski) do Belwederu w Warszawie – siedziby marsz. Józefa Piłsudskiego. Zorganizowano go 10 XI 1928 r. na uczczenie 10-lecia niepodległości Polski. O wyścigu pisałam tutaj.
W 1929 r. notujemy naszego bohatera jako uczestnika zjazdu ćwiczebnego straży pożarnych z powiatu pułtuskiego, gdzie zastępował chorego kolegę.
W kolejnym roku brał udział w pożarniczych zawodach rejonowych w Jednorożcu, które zbiegły się z 10-leciem działalności OSP KSRG Jednorożec. Sąd konkursowy pod jego przewodnictwem orzekł zwycięstwo jubilatów i przyznał jednostce 150 zł nagrody.
Trzy miesiące wcześniej, kiedy do powiatu przasnyskiego przybył z wizytą prezydent Ignacy Mościcki (tu więcej: tekst nr 1 i tekst nr 2), F. Redo podpisał, wraz z prezesem zarządu Okręgowego Związku Straży Pożarnych pow. przasnyskiego, dokument o rozlokowaniu jednostek na trasie przejazdu i w miejscach pobytu prezydenta.
Dziękuję Waldemarowi Dębkowi z Baranowa za udostępnienie dokumentu. |
W czasie pracy w zarządzie Związku Okręgowych Straży Pożarnych w Przasnyszu wielokrotnie brał udział w walnych zebraniach poszczególnych jednostek jako instruktor powiatowy. Dysponuję przykładami z Jednorożca z lat 1927–1929.
Na pewno pracował w Przasnyszu do lipca 1931 r., ponieważ wysyłał do OSP w Jednorożcu różne pisma. Był wówczas sekretarzem powiatowego związku.
Potem jego ślad się urywa. Znalazłam człowieka o tych personaliach w Pułtusku w 1933 r. – pracował w Urzędzie Skarbowym jako zastępca kierownika oraz kierownik Działu Egzekucyjnego. Raczej to ten sam Franciszek Redo, bo nazwisko – i to w połączeniu z imieniem – jest zbyt rzadkie, by mógł to być ktoś inny, a do Pułtuska z Przasnysza niedaleko.
Nasz bohater pojawia się w internetowym artykule o wydarzeniach 1945 r. we Włocławku, w którym czytamy: "Nowo powołane organy miały za zadanie utrzymanie ładu i porządku w mieście a także zadbanie o aprowizację miasta. Postanowiono również delegować Franciszka Redo do naczelnika garnizonu, z prośbą o pomoc dla milicji z powodu powszechnej anarchii i rabunków panujących w mieście".
Co jeszcze o nim wiem? Urodził się 7 lipca 1894 r. w Kuczborku w powiecie mławskim jako syn Anny z Ożarowskich Reda oraz robotnika Józefa Reda.
W 1914 r. w Dzierzgowie wziął ślub ze Stanisławą Wałkuską (*1896), córką Józefa i Józefy z Obidzińskich. Dziewiętnastoletni Franek był wówczas sekretarzem towarzystwa kredytowego w Dzierzgowie.
Rok później urodziła się ich córka Irena – mieszkali wtedy w Makowie Mazowieckim. Franciszek pracował jako pisarz nieetatowy. Dodatkowo, w 1920 r. w parafii Jednorożec zanotowano chrzest Haliny Redy z Jednorożca.
We wszystkich aktach metrykalnych, które znalazłam, księża pisali go, jego rodziców, jego córki jako "Reda", ale on sam podpisywał się "Redo" i też taką formę można znaleźć w relacjach drukowanych.
Nasz bohater zmarł we Włocławku 12 lutego 1956 r. Jest pochowany na cmentarzu komunalnym.
Próbowałam dotrzeć do jego potomków i potomkiń, ale do tej pory mi się nie udało. Może ten tekst w tym pomoże? Jestem ciekawa jego dalszych losów, tzn. czasu poprzasnyskiego. Czy ten człowiek z Pułtuska to rzeczywiście on? Jak potoczyło się jego życie? Jak wyglądał?
Będę wdzięczna za pomoc w moim śledztwie.
Bibliografia
Źródła
Akta metrykalne parafii Dzierzgowo i Maków Mazowiecki;
Archiwum OSP KSRG Jednorożec, Księga Pamiątkowa;
Obwieszczenie o licytacji, "Express Mazowiecki", 4 (1933), 224, s. 7;
Z Przasnyskiego, "Goniec Mazowiecki", 1 (1923), 3, s. 7;
List do Redakcji, "Goniec Mazowiecki", 2 (1924), 12, s. 5;
Okręg Przasnyski, "Przegląd Pożarniczy", 12 (1926), 37, s. 631;
Okręgowe zawody ćwiczebne w Pułtusku, "Przegląd Pożarniczy", 15 (1929), 30, s. 475;
Okręgowy Związek Ochotn. Straży Poż. w Przasnyszu, "Przegląd Pożarniczy", 10 (1924), 1, s. 15.
Uroczystości w Jednorożcu, "Przegląd Pożarniczy", 16 (1930), 34, s. 561;
Opracowania
1945. Tak wprowadzano we Włocławku władzę ludową (dostęp 7 I 2021 r.);
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz