Wyobraźcie sobie, że od kwietnia nie pisałam na blogu o moich felietonach, jakie ukazują się w "Kurierze Przasnyskim"! Co za zaniedbanie! A tematów było wiele... Dzisiaj pierwsza część wpisu nadrabiającego zaległości. Mam nadzieję, że dzięki temu przypomnicie sobie ciekawe teksty albo poznacie wątki, z którymi nie mieliście jeszcze okazji się zapoznać. Zapraszam!
Odc. 68. Nazistowska propaganda w Chorzelach
Odc. 70. Kto dostanie rolę?
Odc. 71. Powrót do „Heimkehr”
Teksty ukazały się 28 marca, 25 kwietnia i 9 maja. To kolejne części artykułu, jaki pojawił się na blogu: KLIK, a dotyczył filmu kręconego w Chorzelach w II wojny światowej, który w niechlubnym świetle przedstawia Polskę i Polaków, ale jednocześnie jest świetnym źródłem historycznym i sprawił, że Chorzele zaistniały w "wielkiej historii".
Dekoracje na planie filmowym w Chorzelach. Źródło. |
Odc. 69. Przedwojenni policjanci poszukiwani!
To artykuł z 11 kwietnia, będący apelem o pomoc w tworzeniu historii policjantów z pow. przasnyskiego z okresu międzywojennego. Ukazał się też na portalu infoprzasnysz.com: KLIK.
Odc. 72. Bieżuński Horacy w Przasnyszu
W dniu 23 maja opublikowałam w prasie tekst, jaki pojawił się na Facebooku. Opowiedziałam w nim o postaci, jaką poznałam podczas pobytu w Bieżuniu. Jak się okazało, w Przasnyszu przed II wojną światową pracował wybitny człowiek, który wsławił się m.in. przekładem dzieł Horacego na j. polski. Poznajcie Stefana Gołębiowskiego: KLIK.
Stefan Gołębiowski. Fotografia ze zbiorów Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu. |
Odc. 73. Wojenna pomoc
Odc. 74. Wielka Wojna a dzieci
Odc. 75. Ratujcie dzieci!
Trzy kolejne felietony (6 czerwca, 20 czerwca, 4 lipca) związane były z tematyką, jaka zainteresowała mnie wiosną, gdy wybrałam się na konferencję do Bieżunia i opowiadałam o Radzie Opiekuńczej w pow. przasnyskim, działającej w okresie I wojny światowej. Wybrałam z mojego tekstu pokonferencyjnego fragmenty dotyczące opieki nad dziećmi i podzieliłam się nimi na blogu: KLIK, a następnie w prasie.
Mieszkańcy jednej z podprzasnyskich wsi. Zbiory Mirosława Krejpowicza. |
Odc. 76. Kopanie torfu
W artykule z 18 lipca pisałam o czasach, kiedy to Jednorożec i okolice były miejsce, gdzie w dużej skali wydobywano torf, służący m.in. do ogrzewania domów. Jest to opowieść o okresie międzywojennym, ale nie tylko - zapraszam: KLIK.
Dolina Orzyca w okolicy Jednorożca, lato 1914. Fot. A. Maciesza. Zbiory Towarzystwa Naukowego Płockiego. |
Odc. 77. Obrazki z przeszłości
Z kolei 1 sierpnia na przykładzie rodziny Deptułów z Jednorożca przedstawiłam kilka wątków. W latach 1887-1888 w "Gazecie Świątecznej" ukazały się krótkie teksty będące przyczynkiem do luźnych rozważań wokół czytelnictwa, gospodarowania na wsi i... pasiecznictwa przed I wojną światową. Zapraszam: KLIK.
Ule w ogrodzie Deptułów w Jednorożcu. Źródło: M. Deptuła, Jednorożec. Powrót do przeszłości, Żywiec 2017. |
Mam nadzieję, że z przyjemnością przypomnicie sobie powyższe teksty, jeśli już je czytaliście, albo zapoznacie się z nimi, jeśli nie mieliście jeszcze ku temu okazji.
Jak pewnie zauważyliście, wiele felietonów pisanych było jako dłuższe teksty publikowane w częściach. Inne wyjście to teksty, które już pojawiły się na blogu lub Facebooku. Takie wybory związane są z małą ilością czasu wolnego, jaki mogę poświęcić na pisanie nowych tekstów, ale też z chęcią, by artykuły publikowane w Internecie dotarły do osób, które nie mają dostępu do sieci lub nie śledzą tych witryn. Generalnie celem jest popularyzacja wiedzy o przeszłości naszej małej ojczyzny - to przyświeca mi od początku, od pierwszego odcinka serii "Region pod lupą". Mam nadzieję, że się to udaje i że niedługo będę mogła znaleźć więcej czasu na pisanie do prasy o rzeczach, o których jeszcze nie czytaliście w Internecie. A pomysłów mam wiele :)
Do następnego!
Jak pewnie zauważyliście, wiele felietonów pisanych było jako dłuższe teksty publikowane w częściach. Inne wyjście to teksty, które już pojawiły się na blogu lub Facebooku. Takie wybory związane są z małą ilością czasu wolnego, jaki mogę poświęcić na pisanie nowych tekstów, ale też z chęcią, by artykuły publikowane w Internecie dotarły do osób, które nie mają dostępu do sieci lub nie śledzą tych witryn. Generalnie celem jest popularyzacja wiedzy o przeszłości naszej małej ojczyzny - to przyświeca mi od początku, od pierwszego odcinka serii "Region pod lupą". Mam nadzieję, że się to udaje i że niedługo będę mogła znaleźć więcej czasu na pisanie do prasy o rzeczach, o których jeszcze nie czytaliście w Internecie. A pomysłów mam wiele :)
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz