Pracuję nad monografią parafii Jednorożec. W rozdziale V opisuję wybrane aspekty wspólnoty parafialnej, m.in. patronat Kościoła nad rozwojem kultury ludowej w Jednorożcu. Z tym tematem wiąże się ciekawy epizod z powojennej historii – przedstawienia na podstawie Wesela na Kurpiach ks. Władysława Skierkowskiego, opracowane w latach 50. XX w. przez zespół działający przy KGW w Jednorożcu. Sprawa dotyczy polityki władz komunistycznych wobec Kościoła i inicjatyw z nim związanych. Zyskała szeroki oddźwięk w ówczesnych mediach. Co więcej, to epizod związany z przemianami kultury kurpiowskiej w Jednorożcu, dotyczy też mentalności miejscowych, zagadnienia stroju kurpiowskiego itp. Zapraszam więc do lektury.
W 1956 r. grupa mieszkanek i mieszkańców Jednorożca stworzyła zespół, który miałby ocalić od zapomnienia zwyczaje weselne w Jednorożcu. Zespół chciał wystawić przedstawienie w Powiatowym Domu Kultury w Przasnyszu, ale kierownik Maria Żurawska nie wyraziła zgody. Na seminarium powiatowym 6 XI 1956 r. wywołano sprawę zespołu z Jednorożca. Wówczas Żurawska oświadczyła, że jako niewierząca nie może dopuścić zespołu na scenę, ponieważ dochód z imprezy miał być przeznaczony na kościół (może na oświetlenie elektryczne, zainstalowane w świątyni i budynkach parafialnych, podobnie jak w całej wsi, w 1957 r.?). Co więcej, uważała, że nie mogła narażać społeczeństwa miasta Przasnysza na popieranie takiego celu.
Jak zapisała Janina Żbikowska, pełniąca funkcję Instruktor Oddziału Kultury PRN w Przasnyszu, Inne stanowisko wobec omawianej sprawy zajął Oddział Kultury, biorąc po uwagę wartości regionalne zespołu i jego samorzutność w zorganizowaniu się. Zespół teatralny z Jednorożca opracował „Wesele kurpiowskie” w co włożył wiele twórczego wysiłku. Nie było to opracowanie jakiejś pozycji autorskiej, ale przeniesienie na scenę żywej do niedawna jeszcze tradycji. Ludzie starsi wchodzący w skład zespołu – ci ostatni uczestnicy ostatnich wesel kurpiowskich odbywających się z całą paradą i bogactwem obrzędów regionalnych – wspólnie przypomnieli sobie i odtworzyli owe dawne obrzędy weselne, w których uczestniczyli, pieśni, przyśpiewki, rozmowy i stworzyli z tego jedną sceniczną całość.
Pomimo protestów dyrekcji ośrodka zespół wystąpił w Przasnyszu. Na sali zebrało się ponad 400 osób w różnym wieku, które zobaczyły w najczystszej formie, nie skażone żadną stylizacją kurpiowskie obrzędy weselne. Stanowisko Oddziału Kultury PRN J. Żbikowska tłumaczyła tak: była to ostatnia chwila, ostatnia możliwość pokazania społeczeństwu regionu kurpiowskiego z okolic Jednorożca. Za kilka lat takie opracowanie „Wesela” przez mieszkańców Jednorożca nie będzie już możliwe. Organizatorzy i uczestnicy zespołu będą już za starzy, by występować na scenie, a młodzi nie oddadzą ruchu i melodii co dało się (...) zauważyć, mimo że ćwiczyli pod bacznym okiem starszych.
Jak zauważyła J. Żbikowska, we wsi Jednorożec od wielu lat panowała całkowita niemal martwota pod względem kulturalnym. I nagle wiosną roku ubiegłego [1956 – przyp. M.W.K.] społeczeństwo samo zorganizowało się w zespół. (…) Nie było skrystalizowanego zdania co zrobić z dochodem? Były głosy: oddać na kościół. (…) Mimo szeregu błędów reżyserskich cała widownia hucznymi brawami dziękowała zespołowi. Oddział Kultury PRN w Przasnyszu zezwolił na przedstawienie, bowiem nie propagowało ono religii w placówkach oświatowo-kulturalnych, jak twierdziła M. Żurawska, a propagowało kulturę regionalną. Nie o wygłaszanie pogadanek religijnych w Domu Kultury – jak pisze Urszula Pomorska [autorka opisującego sprawę artykułu Rozum znaczy tolerancja w „Trybunie Mazowieckiej” (nr 30) z 5–6 II 1957 r. – przyp. M.W.K.] – a o pokazanie ze sceny Powiatowego Domu Kultury piękna regionu kurpiowskiego. Oddziałowi Kultury chodziło ponadto o utrzymanie zespołu, a nie tłumienie w zarodku przejawów życia kulturalnego wsi (...) – przekonywała później J. Żbikowska. W rezultacie wokół M. Żurawskiej wytworzyła się atmosfera, która zmusiła ją do rezygnacji z pracy w Domu Kultury. Kobieta, jak sama wspominała po latach w tekście nadesłanym do „Pamiętnika
Przasnyskiego”, była wówczas korespondentką „Trybuny Mazowieckiej”, należała do
egzekutywy PZPR, była członkinią Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, Ligi
Kobiet i zasiadała we władzach przasnyskiego Ludowego Zespołu Sportowego. Sprawę
grupy z Jednorożca określiła mianem walki o nasze świeckie racje przeciwko dewocjom jednego regionalnego zespołu.
Protest kierownictwa placówki kulturalnej w Przasnyszu odbił się szerokim echem w prasie lokalnej i ogólnopolskiej. W „Trybunie Mazowieckiej” przekonywano, że sprawa ta to tak naprawdę konflikt między wierzącą Żbikowską a niewierzącą Żurawską, zaś zespół pracowniczy Powiatowego Domu Kultury – jako instytucji państwowej – powinien wypełniać swoje obowiązki zgodnie z interesami państwa, bowiem to ze środków państwowych otrzymuje wynagrodzenia. Jednak stanowisko Oddziału Kultury PRN w Przasnyszu poparła Powiatowa Komisja Oświaty i Kultury, a także władze wojewódzkie.
Zespół z Jednorożca wystąpił w Przasnyszu z tym samym repertuarem w drugiej połowie 1957 r., ale na zaproszenie władz powiatowych. Przedstawienie oparte było na dawnych zwyczajach weselnych z Jednorożca. Jak relacjonowano w czasopiśmie „Nowa Wieś”, Starsze kobiety, które zapragnęły jeszcze raz wrócić do wspomnień swej młodości, zorganizowały zespół. Wygrzebały ze skrzyń nadgryzione przez czas i mole ludowe spódnice. Gorzej było z męskimi kapotami – w całej wiosce nie przetrwała ani jedna.
Warto zwrócić uwagę, że stroje kurpiowskie z Jednorożca i pobliskiego Baranowa wyróżniało nakrycie głowy panien. Dawniej na terenie zachodniej Kurpiowszczyzny nie nosiły one czółek. Funkcję tę pełniła korona (wianek) ze sztucznych kwiatów i sychu. Korona kończyła się pękiem wstążek zwisających z tyłu.
Szerzej o charakterystyce stroju kurpiowskiego z Jednorożca pisałam tutaj: KLIK. Opisałam też kurpiowskie nakrycia głowy panien, tam szerzej o korunie: KLIK.
W „Nowej Wsi” tak relacjonowano pracę zespołu: Zaczęło się na próbach z młodzieżą odtwarzanie z pamięci tradycyjnego kurpiowskiego wesela. Szybko jednak gospodynie zniechęciły się tym, że dziewczęta, które nie pamiętały dawnych wesel, nie potrafiły śpiewać piosenek i tańczyć tak, jak kiedyś. (...) Z młodzieńcami było jeszcze więcej kłopotu. (...) Zaczęły się sprzeczki, rozłam, a wreszcie młody kierownik świetlicy, Krajewski, przyjął zagniewane gospodynie pod swoje skrzydła. Zorganizowano nowy zespół, tym razem prawie wyłącznie ze starszych. Teraz próby szły gładko. Jak się wydaje, wspomniana grupa teatralna tożsama była z początkowo siedmioosobową grupą folklorystyczną „Kurpie z Jednorożca”, powstałą przy reaktywowanym po wojennej przerwie w 1957 r. Kole Gospodyń Wiejskich. Osoby należące do zespołu pokazały wesele kurpiowskie z przedwojennego Jednorożca, sięgając do wzorów aż z XIX w.
Szerzej o tym, jak wyglądało kurpiowskie wesele w Jednorożcu, pisałam w tym poście: KLIK. Historię KGW w mojej rodzinnej wsi opisałam tutaj: KLIK.
Zespół „Kurpie z Jednorożca” w okresie powojennym. Źródło: Z. Cierliński, Na północ od Przasnysza: Baranowo, Chorzele, Jednorożec, Przasnysz 1996, s. 6.
|
Na potrzeby przedstawienia nie udało się odtworzyć wszystkich zwyczajów, co wynikało ze zmian w obrzędach weselnych i stylu oraz poziomie życie. Nie stawia się na stole dymiących półmisków. Nie słychać muzyki, a i piosenki śpiewane są półgłosem. Mężczyźni nie wkładają na siebie odświętnych kurpiowskich strojów. Stół przykryty jest tylko papierem, a nie śnieżnobiałym obrusem. Druhny mają siwe włosy, a „chłopcy” sumiaste wąsy i łyse głowy. Jednak po przedstawieniu reporter zapisał: Aż dziw brał patrzeć, jak siwe druhny śpiewały pięknym, czystym głosem, a brodaci drużbowie skakali na bosaka w pogoni za partnerkami.
Samo przedstawienie skrótowo przedstawiono w „Nowej Wsi” w następujących słowach: Wesele kurpiowskie zaczyna się od smętnej piosenki panny młodej przy kądziołce:
Samo przedstawienie skrótowo przedstawiono w „Nowej Wsi” w następujących słowach: Wesele kurpiowskie zaczyna się od smętnej piosenki panny młodej przy kądziołce:
„Mamo moja, mamusiu moja,
Oj, wydajcież mnie do ludzi,
niech mi się świat nie marudzi”.
Oj, wydajcież mnie do ludzi,
niech mi się świat nie marudzi”.
Wesele kurpiowskie według zespołu z Jednorożca, 1956 r.: panna młoda przy kądzieli. Źródło zdjęcia: B. Tryfan, O trzech zespołach i jednym weselu, „Nowa Wieś”, 10 (1957), 14 (435), s. 4. |
Na co matka odpowiada:
„Córuś moja, córuś moja,
jak dostaniesz złego chłopa
na nic ta twoja ochota.
Zjawiają się rodzice pana młodego i wspólnie uzgadniają małżeństwo. Co prawda młodzi przejawiają dziś więcej samodzielności, nie pytają ojców o radę i zwyczaj ten przetrwał tylko w przyśpiewkach.
W dniu wyjazdu do ślubu druhny stroją pannę młodą, śpiewając przy tym:
„Nasza Marysia robotna była,
do Ameryki ubranie szyła.
Oj, szyła, szyła i wyszywała,
a o weselu to nie myślała”.
Starsza druhna wprowadza pana młodego. I tu następuje najważniejszy moment. Rodzicielskie błogosławieństwo, które nie może obejść się bez łez.
Kiedy młoda para wraca od ślubu, w progu wita ich matka chlebem i słowami:
- Co chcesz: chleb, czy młodego?
- Chleb i młodego, żeby robił na niego.
Wszyscy obchodzą szeregiem stół w takt marsza. Po czym „cepiarka” zakłada Marysi czepek na głowę. Stan panieński zostaje, naturalnie, pożegnany łzami.
Goście weselni, a jest ich z pół wioski, rzucają do talerza pieniądze na czepek. Wesoły nastrój ogarnia wszystkich. Drużbowie wokół stołu gonią druhny – każdy musi w ten sposób zdobyć zabraną przez kobiety czapkę. Wesele trwa.
Po trudnościach z wystawieniem przedstawienia przygotowanego przez jednorojski zespół w Powiatowym Domu Kultury, jednocześnie Kiedy „Wesele kurpiowskie” odniosło sukces w Przasnyszu, a Jednorożec stał się sławny w całym powiecie, ksiądz proboszcz stworzył nowy zespół – tylko z młodych. Nie martwiąc się zakończeniem karnawału, zaczął wspólnie z organistą ćwiczyć tańce i śpiewy do trzeciego już z kolei „Wesela kurpiowskiego”. Widać jednak zapał starszych udzielił się i młodzieży. Przedstawienia oparte były na sztuce Wesele kurpiowskie w opracowaniu ks. W. Skierkowskiego, wydanej drukiem w okresie międzywojennym.
Egzemplarz Wesela na Kurpiach ks. W. Skierkowskiego w zbiorach S. Ferenc z Ulatowa-Pogorzeli. Korzystano z niego podczas prób w 1957 r. Fot. M.W. Kmoch, 20 VIII 2016 r. |
Egzemplarz Wesela na Kurpiach ks. W. Skierkowskiego w zbiorach S. Ferenc z Ulatowa-Pogorzeli. Korzystano z niego podczas prób w 1957 r., widać rozpisane role. Fot. M.W. Kmoch, 20 VIII 2016 r. |
Pomysł wyszedł m.in. od jednorożeckiego proboszcza ks. Józefa Wójcika (1911–1982), którego pasją była popularyzacja kultury regionalnej. Aktorami i aktorkami była miejscowa młodzież. Występował z nimi zespół muzyczny. Pieczę nad grupą sprawował organista Feliks Kowalski (ok. 1925–?).
Ks. Józef Wójcik, proboszcz parafii Jednorożec w latach 1953–1979. Zbiory własne. |
Feliks Kowalski, organista w parafii Jednorożec w latach 1953–1958, podczas procesji eucharystycznej w 1957 r. Zbiory Joanny Wilgi z Jednorożca. |
Próby odbywały się w remizie strażackiej w Jednorożcu. W przygotowaniach brali udział m.in. zaangażowana w KGW jednorożanka Stanisława Ferenc z Siedleckich (ur. 1937), Józef Piotrak, Joanna Wilga z Kardasiów (ur. 1936), Marianna Wilga z Przybyłków (1926–2013) ze Stegny czy Piotr Deptuła (ur. 1944 r.) z Jednorożca, późniejszy o. Benignus, cysters z krakowskiej Mogiły. Wykonawcy jeździli na występy po całym powiecie wozami czy samochodem ciężarowym. Przykładowo w Krasnosielcu chętnych do obejrzenia sztuki zebrało się tak wiele, że nie mieścili się w remizie strażackiej, a ludzi za zewnątrz było więcej niż w budynku. Pieniądze za występy zbierał strażak Jan Nizielski (1907–1995) ze Stegny. Przedstawienie pokazywano też m.in. w Chorzelach. Wszędzie było przyjmowane entuzjastycznie.
Po 1957 r. brak informacji o działalności grupy teatralnej z Jednorożca, która kultywowała tradycje kurpiowskie, odtwarzając obrzędy weselne. Regionalizm pielęgnowano w ramach Koła Gospodyń Wiejskich – członkinie miały w repertuarze m.in. piosenki kurpiowskie, miejscowe przyśpiewki oraz utwory zanotowane przez ks. W. Skierkowskiego.
Wiele jednorożeckich piosenek można znaleźć w zbiorach Instytutu Sztuki PAN. Nagrania wykonano w 1953 r. i 1963 r.
Aktywność społeczności Jednorożca w latach 1956–1957 można wiązać z odwilżą październikową. Pierwsze przedstawienia bowiem zorganizowano jesienią 1956 r. Stąd też może przychylny stosunek władz administracyjnych na szczeblu powiatowym i wojewódzkim w stosunku do aktorów.
Opisane wydarzenia dotykają wielu kwestii: pokazują ścieranie się wpływów Kościoła, ludzkiej religijności i interesów partyjnych w lokalnym środowisku, dbałość o kulturę przodków i przodkiń oraz tradycje kurpiowskie na pograniczu regionu czy wreszcie ilustrują społeczne inicjatywy na wsi w latach 50. XX w.
Tekst powstał w 2018 r., w 2024 r. został poprawiony i uzupełniony.
Bibliografia
I. Źródła
Archiwalia
Archiwum Kurii Diecezjalnej w Płocku, Akta parafii Jednorożec 1949–1991, Kwestionariusz wizytacyjny, 1954 r., s. 1 [akta nieuporządkowane];
Archiwum Muzeum Historycznego w Przasnyszu, Wesele kurpiowskie opracowane przez zespół amatorski z Jednorożca wystawione w Powiatowym Domu Kultury w Przasnyszu w roku 1956, sygn. Mźr 441;
Archiwum Państwowe m. st. Warszawy Oddział w Pułtusku, Wydział ds. Wyznań – Wydział Spraw Obywatelskich, Realizacja zadań ustawowych z zakresu stosunków między państwem a instytucjami wyznaniowymi – Akta parafii Jednorożec [1953–1986], sygn. 1953, k. 8;
Archiwum parafialne w Jednorożcu [nazwa nieoficjalna], ks. J. Wójcik, Kronika Parafii Jednorożec od czasów powstania parafii, do czasów duszpasterstwa, została założona i napisana przez księdza proboszcza Józefa Wójcika w 1964 r. [akta nieuporządkowane].
Relacje ustne
Relacja Stanisławy Ferenc z Ulatowa-Pogorzeli [2016].
Prasa
Tryfan B., O trzech zespołach i jednym weselu, „Nowa Wieś”, 10 (1957), 14 (435), s. 4;
Wizyta biskupia w Jednorożcu, „Mazur”, 1 (1906), 15, s. 172.
II. Opracowania
Białczak A., Dzieje Baranowa oraz ziem nad Płodownicą i Omulwią. Mała Kurpiowska Ojczyzna, Baranowo–Ostrołęka 2005;
Kmoch M.W., Na skraju Kurpiowszczyzny. Parafia pw. św. Floriana w Jednorożcu, Jednorożec 2020;
Wojciechowska T., Jednorożec. Historia wsi, Jednorożec 2015.
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz