Po bardzo długiej przerwie (4 miesiące) publikuję kolejny post z serii kapliczkowej, związanej z moją książką "Kapliczki, figury i krzyże przydrożne w gminie Jednorożec" (więcej tutaj: KLIK). Tym razem postanowiłam zaprezentować Wam piękne zdjęcia z 1914 r., które posłużą jako ilustracja do opowieści o przełomowości Wielkiej Wojny w historii kapliczek i krzyży w Jednorożcu i okolicach.
Wielokrotnie pisałam o tym, że I wojna światowa na północnym Mazowszu uczyniła niesamowite spustoszenia, dużo większe niż II wojna. Lata 1914-1918, a szczególnie rok 1915, to dla powiatu przasnyskiego, w tym gminy Jednorożec, rzeczywiście okres Wielkiej Wojny. Dość powiedzieć, że wieś gminna została zniszczona w 100%. Całkowicie spłonął miejscowy kościół z 1862 r., który opisałam w artykule w tegorocznym "Roczniku Przasnyskim": KLIK. Pola pokryte były okopami i pociskami, a po zabudowaniach pozostały tylko kominy. Wyobraźcie sobie, jak przerażająco musiało to wszystko wyglądać, szczególnie z perspektywy zwykłego mieszkańca. Przeczytać o tym możecie we wspomnieniach Stefana Wilgi, który w momencie wybuchu wojny miał 3 lata: KLIK.
Jednorożec po przejściu frontu w 1915 r. Zbiory Mirosława Krejpowicza. |
Okopy w okolicy Jednorożca. Zbiory Jacka Furmańczyka. |
Jednorożec po działaniach wojennych w 1915 r. Zbiory Mirosława Krejpowicza. |
Wraz ze zniszczeniem wsi z powierzchni ziemi zniknęła cała drewniana zabudowa i wytwory twórców ludowych, w tym przydrożne kapliczki i krzyże. Cudem przetrwały drewniane krzyże, które opisywałam na blogu: KLIK. W Stegnie zachowała się drewniana kapliczka, pochodząca nawet z przełomu XVII i XVIII w. O tym, jak wyglądała przed Wielką Wojną, można się dowiedzieć ze zdjęcia autorstwa Aleksandra Macieszy z lata 1914 r. Obecnie kapliczka trzyma się nieźle, choć niedawno wycięto wszystkie okoliczne drzewa i teraz jest bardziej odsłonięta i narażona na warunki atmosferyczne. O jej historii przeczytacie tutaj: KLIK.
Fot. Aleksander Maciesza, 1914 r. Zbiory Towarzystwa Naukowego Płockiego. |
Fot. Maria Weronika Kmoch, 2015 r. |
Inna kapliczka w okolicy Jednorożca, która przetrwała wojenną zawieruchę, to obiekt na polach między Jednorożcem a Szlą. Pochodzi z II połowy XIX w. Wystawił ją Marcin Chudzik na cześć przyjaźni między sąsiadami. Po kilkuletnim okresie, kiedy kapliczka była zniszczona i przewrócona, wiosną 2016 r. została poddana renowacji przez właściciela pobliskiego pola.
Źródło: Film ks. M. Mecha z 1991 r. |
Rys. T. Piórkowska-Ciepierska. Źródło: Kapliczki kurpiowskie w twórczości Teresy Piórkowskiej-Ciepierskiej, red. wyd. J. Nowicka, M. Rochowicz, tłum. tekstów M. Sadowski,t. 2, Ostrołęka 2009. |
Fot. Maria Weronika Kmoch, 2015 r. |
Fot. Zbigniew Tyrka, 2016 r. |
Sprzed Wielkiej Wojny zachowała się też jedna figura - wizerunek św. Jana Chrzciciela przy obecnej ul. Mazowieckiej. Także ten obiekt uchwycił na swoim zdjęciu Aleksander Macieszy. Figura została wystawiona w 1902 r., o czym informuje napis na cokole.
Fot. Aleksander Maciesza, 1914 r. Zbiory Towarzystwa Naukowego Płockiego. |
Fot. Maria Weronika Kmoch, 2015 r. |
Kim był Aleksander Maciesza (1875-1945), o którym już dwukrotnie wspomniałam? To wybitny lekarz, antropolog, fotograf i działacz społeczno-polityczny. Był prezesem Towarzystwa Naukowego Płockiego (1907-1945) i prezydentem Płocka (1918-1919). Miał trzy wielkie pasje: regionalistykę,
antropologię i fotografię. Możliwe, że dzięki kontaktom z ks. Władysławem
Skierkowskim (w latach 1913–1915 proboszczem parafii w Myszyńcu), który, zafascynowany
folklorem kurpiowskim, zbierał materiały etnograficzne, a także nierzadko
prezentował wyniki swoich badań na zebraniach TNP, Maciesza zainteresował się Kurpiami
Zielonymi.
W dniach 25 VI–8 VII
1914 r. A. Maciesza przebywał w Jednorożcu. Ze względu na położenie tej
kurpiowskiej wsi w gub. płockiej to właśnie tutaj Maciesza postanowił zbadać mieszkańców
dawnej Zagajnicy. Teren między Chorzelami z Przasnyszem wraz z Jednorożcem,
zwany Puszczą Mazuch, Maciesza określał mianem Puszczy Przasnyskiej.
A. Macieszę
interesowała antropologia fizyczna Kurpiów. Dokonał więc pomiarów wysokości,
długości poszczególnych kończyn i części ciała oraz proporcji, prześledził barwę
włosów i oczu badanych itp. Wyniki badań A. Maciesza opisał w wydanej w 1923 r. książce Puszczanie Przasnyscy. Przyczynek do
charakterystyki antropologicznej Kurpiów. Wykluczył w niej tezę o niesłowiańskim pochodzeniu mieszkańców Zagajnicy.
Rok temu udało mi się - podczas kwerendy w
Bibliotece im. Zielińskich Towarzystwa Naukowego Płockiego - odszukać album, który w katalogu bibliotecznym figuruje jako „Fotografie
amatorskie Aleksandra Macieszy z wycieczki do Jednorożca na Kurpiach”. Zainteresowałam się nim podczas poszukiwań materiałów do mojej książki "Kapliczki, figury i krzyże przydrożne w gminie Jednorożec". Ku mojej uciesze i zaskoczeniu, w albumie znalazłam blisko 70 zdjęć z Jednorożca i okolic, w tym 7 zdjęć przedstawiających przydrożną architekturę sakralną.
Dwa z tych zdjęć zaprezentowałam powyżej. Pozostałe zdjęcia
przedstawiają nieistniejące dziś obiekty: małą kapliczkę skrzynkową z
wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, zawieszoną na sośnie; krzyż stojący przed
domem na prywatnej posesji; krzyż ogrodzony niskim płotkiem i ustawiony
pomiędzy dwoma zagrodami; drewniany krzyż znajdujący się na otwartym terenie w
sąsiedztwie niskich drzew iglastych oraz wysoką kapliczkę słupową z drewnianą
figurą św. Jana Nepomucena.
Oprócz figury św. Jana Chrzciciela wszystkie przywołane obiekty wykonane były z
drewna. Jednorożeckie przydrożne obiekty sakralne sfotografowane przez A.
Macieszę zachowywały cechy charakterystyczne dla zdobnictwa drewnianych świątków
w kurpiowskiej Puszczy Zielonej. Zauważyć więc można: daszki w kształcie
ślimacznic umieszczone nad Pasyją, Arma
Christi, małe krzyżyki na szczytach belek – koruny (pierwotnie drewniane, potem metalowe), słoneczka, rzeźbione pazdury czy popularne Nepomuki. O specyfice tych ostatnich na terenie powiatu przasnyskiego napisałam osobny post: KLIK.
Fot. Aleksander Maciesza, 1914 r. Zbiory Towarzystwa Naukowego Płockiego. |
Fot. Aleksander Maciesza, 1914 r. Zbiory Towarzystwa Naukowego Płockiego. |
Fot. Aleksander Maciesza, 1914 r. Zbiory Towarzystwa Naukowego Płockiego. |
Fot. Aleksander Maciesza, 1914 r. Zbiory Towarzystwa Naukowego Płockiego. |
Fot. Aleksander Maciesza, 1914 r. Zbiory Towarzystwa Naukowego Płockiego. |
Zaprezentowane przykłady małej architektury sakralnej sprzed Wielkiej Wojny to wyraz kunsztu miejscowych artystów. Przedstawione krzyże i kapliczki wykonali zapewne miejscowi (czasem wędrowni) bogorobowie, samouki. Adam Chętnik, wybitny etnograf i miłośnik Kurpiowszczyzny, na początku XX w. tak scharakteryzował tę grupę twórców ludowych: Taki domorosły artysta albo siedzi we wsi i pracuje na roli, a w wolnych chwilach dłubie nożem świętych, niekoniecznie dla zarobku, ale po prostu z potrzeby wewnętrznej. Bywało i tak, że taki rzeźbiarz chodził od wsi do wsi i strugał świętych z dostarczonego mu drewna, przeważnie lipowego, a prawie nigdy z sosnowego. Jeżeli snycerz mieszka we wsi na stałe, to świątki jego i pasyje spotykamy po chałupach oraz we wszystkich kapliczkach w parafii. Dawni snycerze – stali czy wędrowni – rzadko brali pieniądze za swe wyroby, zwykle otrzymywali dali w naturze – produkty spożywcze, gotowe pożywienie, coś z przyodziewku itp. Za pieniądze drugi się obrażał, tłumacząc, że „tylko Judasz P. Jezusa za srebrniki sprzedał”. Ponieważ każdy ze snycerzy miał niejako swój właściwy styl i sposób władania narzędziami, toteż w różnych wioskach i parafiach spotykamy wyroby różniące się co do charakteru, wyglądu twarzy itp. Prócz toporka, lichej piłki i ostrego, krótkiego noża, ci „bogorobowie” innych narzędzi prawie nie używali, a narzędziom ulepszonym, jeśli im dostarczyć, niezbyt są radzi.
Podstawowymi materiałami budowlanymi na
Kurpiach, najłatwiej dostępnymi, były drewno i kamień. Tak jak budowano z nich
domy mieszkalne oraz pomieszczenia gospodarcze, tak używano ich do budowania przydrożnych krzyży. Zwiększenie liczby fundacji przydrożnych drewnianych krzyży w XIX w. na
Kurpiach tłumaczy legenda, spisana przez Adama Chętnika: Pan Jezus szedł od
Piłata na śmierć i dźwigał swój krzyż na górę Golgotę. Skatowany był, pobity,
krwią i potem ociekał, a z wielkim ciężarem potykał się na nierównej drodze.
Żydzi, co szli obok gromadnie, nie kwapili się z pomocą. Zobaczył to
przechodzący Kurpik i żal mu się ogromnie zrobiło tego człowieka w cierniowej
koronie. Przepchnął się między tłum, podszedł do krzyża i uniósł go lekko na
lewe ramię, co od razu ulżyło P. Jezusowi. A ten się obejrzał, uśmiechnął, ręką
pobłogosławił, a na odchodnem mu powiedział: Za to, żeś miał dobre serce,
niechaj tobie i twoim ziomkom drzewa nie zabraknie - i na porządek i na krzyże.
I wyrosły bory w Puszczy Zielonej, a Kurpie stali się zasobni w drzewo, a każdy
z wdzięczności, gdzie mógł, tam wznosił krzyż.
Drewna
było pod dostatkiem, często dostarczano go za darmo chłopom z lasów pańskich.
Materiał budowlany z lasów państwowych uzyskiwano dzięki pozwoleniu
zaprzyjaźnionych leśników. Krzyże często stawiano z drewna lipowego. Wybór ten
tłumaczono legendą znaną na Mazowszu, mówiąca o tym, że w czasie ucieczki do
Egiptu Maryja z Dzieciątkiem schroniła się pod lipą, stąd „w lipę nie biją
pioruny”. Inne popularne gatunki drzew, których używano do celów sakralnych,
to: sosna, dąb, jawor, buk, czasem brzoza. Rzadziej używane było drewno olszowe lub gruszkowe.
Porównując zdjęcia z różnych części Kurpiowszczyzny sceptyk stwierdziłyby, że krzyże zachowane na terenie wsi o kurpiowskim rodowodzie w gminie Jednorożec nie mają tak bogatych zdobień jak krzyże na innych terenach, chociażby w centralnej części regionu. Ewidentnie jednak są to przykłady sztuki miejscowych kowali, których nazwiska nie zachowały się w źródłach i w większości przypadków nie odszukamy ich, badając pamięć zbiorową mieszkańców.
Na Mazowszu i Podlasiu w 1880 r. gwałtowny huragan powalił wiele drewnianych obiektów sakralnych. Wydane specjalnie rozporządzenie utrudniało wznoszenie drewnianych świątków, by zapobiec ich niszczeniu przez warunki atmosferyczne. Jednocześnie na kondycję świątków w tym czasie negatywnie wpłynął nakaz generała carskiego Michaiła Murawiewa z czerwca 1863 r. Zabraniał on wystawiania nowych kapliczek i remontowania starych poza obrębem cmentarza parafialnego. Zakaz częściowo zniesiono w marcu 1896 r., a całkowicie uchylono dopiero w 1905 r. Eugeniusz Kłoczowski (1897–1985), dziedzic Bogdan Wielkich (gm. Chorzele), wspominał, że w okresie zaborów Otrzymanie legalnego pozwolenia na budowę (...) figury przydrożnej było niemożliwe. Figury wszystkie wystawiali ludzie nocą. Z chwilą, gdy stały, nie wolno ich było burzyć (...). Dlatego też w gminie Jednorożec rzadko znajdziemy świątki wystawiane w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w., kiedy zakaz był przestrzegany pod groźbą kary. Ożywienie ruchu sakralnego zauważamy dopiero w końcu XIX w. (1890–1900) i w pierwszym dziesięcioleciu XX w., kiedy to powstaje kilka krzyży osadzonych w kamiennych podstawach, wystawianych zarówno we wsiach, jak i przy drogach prowadzących do miejscowości. Można więc podejrzewać, że przedstawione na zdjęciach A. Macieszy obiekty są albo starsze niż połowa XIX w., albo są późniejsze i były wystawiane nielegalnie, pod osłoną nocy, co było powszechną praktyką.
Wartość zdjęć wykonanych przez A. Macieszę, przedstawiających małą architekturę sakralną w gminie Jednorożec, jest nieoceniona. Większość z przedstawionych na nich obiektów nie zachowała się z powodu zniszczeń w czasie I wojnie światowej. Późniejsze fundacje nie były tak bogato zdobione i coraz częściej wykonywane ze stopu żelaza oraz kamienia - materiałów upowszechnionych w okresie międzywojennym i z powodu dostępności, i ceny, ale też może wykorzystywanych z obawy przed kolejnym wielkim pożarem, który strawiłby drewnianą zabudowę, tak jak miało to miejsce w czasie I wojny światowej. Późniejsze obiekty, wystawiane na tym terenie, wyglądały np. tak jak poniżej. Szczególnie w przypadku metalowych krzyży widać kunszt wykonania przez miejscowych kowali, niemniej nie jest to drewno i takie zdobienia, jakie można zobaczyć na zdjęciach z 1914 r.
Wartość zdjęć wykonanych przez A. Macieszę, przedstawiających małą architekturę sakralną w gminie Jednorożec, jest nieoceniona. Większość z przedstawionych na nich obiektów nie zachowała się z powodu zniszczeń w czasie I wojnie światowej. Późniejsze fundacje nie były tak bogato zdobione i coraz częściej wykonywane ze stopu żelaza oraz kamienia - materiałów upowszechnionych w okresie międzywojennym i z powodu dostępności, i ceny, ale też może wykorzystywanych z obawy przed kolejnym wielkim pożarem, który strawiłby drewnianą zabudowę, tak jak miało to miejsce w czasie I wojny światowej. Późniejsze obiekty, wystawiane na tym terenie, wyglądały np. tak jak poniżej. Szczególnie w przypadku metalowych krzyży widać kunszt wykonania przez miejscowych kowali, niemniej nie jest to drewno i takie zdobienia, jakie można zobaczyć na zdjęciach z 1914 r.
Krzyż w Drążdżewie Nowym. Fot. Maria Weronika Kmoch, 2015 r. |
Krzyż przy drodze z Jednorożca do Szli. Fot. Maria Weronika Kmoch, 2014 r. |
Krzyż na polu państwa Więcek na terenie Jednorożca. Fot. Maria Weronika Kmoch, 2015 r. |
Krzyż w lasach należących do wsi Połoń. Fot. Maria Weronika Kmoch, 2015 r. |
Kapliczka w Połoni. Fot. Maria Weronika Kmoch, 2015 r. |
Krzyż w Stegnie. Fot. Maria Weronika Kmoch, 2015 r. |
Przełomowość Wielkiej Wojny w dziejach przydrożnych obiektów sakralnych w gminie Jednorożec polega zarówno na tym, że wiele z istniejących tu przed 1915 r. krzyży, kapliczek i figur zniszczyły działania wojenne, jak też na tym, że w okresie międzywojennym omawiane obiekty nie były już tak bogato zdobione i coraz rzadziej tak bardzo nawiązywały do wzorców kurpiowskich. Nie oznacza to jednak, że wieś Jednorożec stała się mniej kurpiowska. W latach 1918-1939 był to tętniący życiem ośrodek kulturalny zachodniej części regionu. Ale to już opowieść na inny wpis...
Ten post jest niejako zapowiedzią trzech artykułów, które właśnie się drukują:
Ten post jest niejako zapowiedzią trzech artykułów, które właśnie się drukują:
- w czasopiśmie "Kurpie" ukażą się dwa moje teksty: Najstarsze krzyże przydrożne w kurpiowskiej części gminy Jednorożec oraz O tym, jak w czasie I wojny światowej Kurpie budowali kościół w Jednorożcu [już jest: KLIK];
- w publikacji zbiorowej Fotografia w czasie, czas w fotografii, wydanej po konferencji pod tym samym hasłem, pojawi się mój tekst pt. Fotografie z miejscowości Jednorożec (1914 r.) autorstwa Aleksandra Macieszy jako bezcenne źródło do badań historii regionalnej.
O publikacjach na pewno powiadomię Was na fanpage'u bloga, na który serdecznie zapraszam: KLIK.
Tekst powstał w ramach projektu "Wybrane aspekty dziedzictwa kulturowo-historycznego gminy Jednorożec. Kapliczki i krzyże przydrożne" realizowanego dzięki stypendium za wybitne osiągnięcia w różnych sferach działalności edukacyjnej dla szczególnie uzdolnionych studentów zamieszkałych na terenie Powiatu Przasnyskiego w roku akademickim 2014/2015. Organizatorem i Fundatorem stypendium jest Starostwo Powiatowe w Przasnyszu.
Strona internetowa projektu (Facebook): KLIK.
Strona internetowa Fundatora: KLIK.
Projekt zakończył się wydaniem książki "Kapliczki, figury i krzyże przydrożne w gminie Jednorożec". Publikacja jest dostępna w sprzedaży, więcej szczegółów: KLIK.
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz