Zawsze pasjonowały mnie herby. Uwielbiam doszukiwać się szczegółów, porównywać herby, czytać ich opisy. Dlatego gdy znalazłam poniższy tekst, wiedziałam, że muszę się z Wami nim podzielić.
Zapraszam! :)
PRAHISTORIA HERBÓW
Tworzenie i wykorzystywanie różnego rodzaju emblematów
czy symboli jest właściwe człowiekowi. Znaki, bądź to osobiste, bądź też
właściwe całemu rodowi lub plemieniu, służące do oznaczania własności lub
pełniące funkcje rozpoznawcze, mają bardzo dawne korzenie i spotykane są na
całym świecie. Najczęściej herb określa się jako właśnie znak rozpoznawczo -
własnościowy, stworzony według określonych reguł. Pojawienie się herbów jest
zakończeniem długiego procesu, w czasie którego zmieniały się tak forma, jak
funkcje i zasady rządzące używaniem owych znaków.
Najstarszymi godłami, mającymi wyróżniać
pewną społeczność, były totemy. W tym kontekście ich funkcja niewiele różniła
się od znacznie późniejszych herbów. Pojęcie totemu wywodzi się z kultury
północnoamerykańskich Indian i dosłownie oznacza „jego ród”.
Wyobrażały one zwierzę bądź też zjawisko przyrody, które
miało dać początek plemieniu, będąc jednocześnie wspólnym przodkiem wszystkich
jego członków. Totemy były charakterystyczne dla dawnych ludów, jednak
funkcjonują do dziś we wspólnotach o charakterze pierwotnym. Znali je również
Słowianie czczący zwierzęta, drzewa i zjawiska przyrody. Przypuszcza się, że
ich nazwy dały początek niektórym ruskim i współczesnym rosyjskim nazwiskom.
Zbliżoną do totemów funkcję, wśród ludów o
tureckim i mongolskim pochodzeniu, pełniły tamgi. Tamga była znakiem
przynależności rodowej, uproszczonym wyobrażeniem zwierzęcia, ptaka bądź
elementu uzbrojenia, przyjmowanym w ramach każdego plemienia jako symbol, który
umieszczano na przedmiotach, tarczach bądź tatuowano na skórze zwierząt. Wśród
Kirgizów istnieje tradycja mówiąca, że tamgi, wraz z towarzyszącymi im
zawołaniami – okrzykami bojowymi, poszczególnym rodom nadał sam Czyngis-Chan.
Reminiscencje tamg spotykamy również w polskiej heraldyce. Znaków wywodzących
się od nich używały rodziny tatarskie osiedlające się od XIVw. na terenach Wielkiego
Księstwa Litewskiego1. Niektórzy badacze wskazywali na sarmackie tamgi jako
znaki, z których wywodzą się niektóre polskie herby. Teoria ta wynika jednak
tylko z wizualnego podobieństwa kreskowych znaków przedherbowych, używanych w
Polsce w XIII i XIVw., skojarzonych z sarmacką mitologią polskiej szlachty.
Z kulturą Islamu związane były monogramowe
znaki panującego monarchy, zwane tugrami W kręgu wpływów państwa osmańskiego
zastępowały one herb. Używanie ich wynikało z obowiązującego muzułmanów zakazu
tworzenia obrazów istot stworzonych przez Boga oraz roli genealogii wśród ludów
Bliskiego Wschodu. W swych kaligraficznych splotach tugry zawierały bowiem,
prócz imienia monarchy, także imię jego ojca, a niekiedy jego dziadów, z
dodatkiem określenia „zawsze zwycięski”. Jednocześnie tugra tworzyła
teozoficzny obraz wszechświata, na którego szczycie znajduje się Bóg, wpisany w
słowa laudacji [Bóg hojny, wielkoduszny] najwyższego władcy świata. Cała reszta
napisu symbolizowała jego ziemskiego następcę. Ponieważ był on pośrednikiem
między Bogiem a ludzkością, dolna część monogramu rozciągała się nad tekstami
dotyczącymi spraw ziemskich. Geneza tych znaków nie jest jasna. Niektóre teorie
wywodzą tugry od jednego z gatunków sokoła myśliwskiego [tur. tugri], będącego
totemem jednego z plemion tureckich. Stąd miały mieć one kształt ptaka. Inne
łączą je z odciskiem palca, którym któryś z sułtanów miał poświadczyć dokument,
czy też końskim ogonem [tur. tug]- używanym jako insygnium władzy w buńczukach.
Znaki te, malowane w nagłówkach dokumentów złotą, czerwoną lub niebieską farbą,
wykonywał specjalny urzędnik - artysta.
Również wyżsi dygnitarze osmańscy używali
znaków analogicznych do tugr, zwanych pen?e. W odróżnieniu od znaków
sułtańskich, były one jednak kładzione na marginesie lub na końcu dokumentu.
Jeszcze przed naszą erą, godłami, do których inspirację
stanowiła Biblia, posługiwali się Izraelici. Podstawę do stworzenia systemu
tzw. godeł dwunastu pokoleń Izraela stanowiły dwa teksty biblijne, zwane
błogosławieństwem Jakuba i błogosławieństwem Mojżesza1. Miały one szczególne
znaczenie, gdyż uważano je za wyrocznie nie tylko o przyszłości synów Jakuba,
ale także poszczególnych plemion izraelskich.
„ Lwem młodym Juda: na łupy, synu mój, się
ruszyłeś, odpoczywając ległeś jako lew i jako lwica: któż go podrażni?1” . Echa tego fragmentu
znajdujemy w heraldyce Jerozolimy, która jako stolica plemienia Judy, za swój
herb przybrała właśnie lwa. Także lwa widzimy na tzw. pieczęci Szema, sługi
króla Izraela, Jeroboama II (782-753), co może wskazywać na inspiracje czerpane
z cytowanego fragmentu Biblii2. Poszczególnym plemionom Izraela tradycja
hebrajska przypisuje znaki wywodzące się ze świata zwierząt czy roślin a także
różne przedmioty, jak okręt będący godłem Zabulona czy nawet widok miasta
Sychem, mający symbolizować potomków Symeona3.
Także w dalekiej Japonii funkcjonował system
rozpoznawczo -własnościowych godeł w istocie analogiczny do europejskich
herbów. Pojawiły się one w XII w. i były to stylizowane przedstawienia roślin
czy zwierząt. Japońskie klany używały ich do oznaczania różnorakich rzeczy, jak
skrzynie, wozy, odzież, itp. Tego samego znaku, zwanego ka-mon, używali nie tylko
wszyscy członkowie jednej rodziny, ale także jej zwolennicy. W tym czasie
Japonia weszła w okres długotrwałych wojen. Znaki mon zmieniły wówczas swój
charakter, stając się symbolem o charakterze wojskowym, pozwalającym na
rozpoznanie stron na polu walki. Mony umieszczano na elementach uzbrojenia
samuraja [tarczy, zbroi], ale również na flagach, zwanych sashimono, mocowanych
do pleców wojownika, a także na chorągwiach nobori, noszonych przez chorążych
jednostek.
Znaki ka-mon podlegały także odmianom. Przykłady odmian
godła Igeta. W kręgu kultury europejskiej systemy znaków, zapowiadających
pojawienie się herbów, znamy już ze starożytności. Ślady ich wykorzystywania
spotykamy w dziełach Homera, Wergiliusza, Pliniusza i innych antycznych
autorów. Własne znaki mieli tak mityczni herosi, jak i realnie żyjący władcy
czy dowódcy. I tak hełm Aleksandra Macedońskiego zdobić miał koń morski [figura
powstała z przedniej części korpusu konia,z płetwami zamiast kopyt i płetwą
zamiast grzywy, zakończonego rybim ogonem1], hełm Achillesa – orzeł, hełm króla
Numibii, Massynissy - pies, wreszcie hełm rzymskiego cesarza Karakalli -
również orzeł. Także tarcze, nawet częściej od hełmów, zdobiły różnego rodzaju
osobiste godła, na przykład głowa Meduzy, mająca zmieniać spoglądającą nań
osobę w kamień.
Godła te, funkcjonujące głównie jako ozdoby,
używane były przede wszystkim przez władców i nie rządziły nimi żadne reguły.
Niektóre jednak znaki, państw-miast greckich, pojawiały się regularnie na
monetach. Godłem Aten była sowa, Koryntu – pegaz, a wyspy Rodos-róża.
Sowa i róża na monetach Aten i Rodos
Tu właśnie można by się doszukiwać korzeni
heraldyki państwowej. Większość starożytnych cywilizacji wykorzystywała
elementy heraldyki, jak na przykład systemy znaków napieczętnych. W Asyrii,
Babilonii oraz Egipcie pieczęcie funkcjonowały podobnie jak w średniowiecznej
Europie, służąc uwierzytelnianiu dokumentów. Tłoki ich sporządzano w kamieniu i
wyciskano je w glinie bądź odciskano na papirusie. W ten sposób już w trzecim
tysiącleciu p.n.e. funkcjonował „herb” państw sumeryjskich – orzeł z głową lwa.
Znakiem Egiptu był wąż, starożytnej Armenii - koronowany lew, a Persji - orzeł.
Później orzeł stał się również herbem Rzymu.
Starożytni Germanie malowali swe tarcze
różnymi kolorami. Informacje o wojennych godłach Germanów uzupełnia Tacyt:
...obrazy, przeto i jakieś godła zebrane ze świętych gajów wynoszą na bitwy.
Barbarzyńscy Estiowie, niekiedy utożsamiani z jednym z plemion pruskich,
...jako symbol swej wiary noszą wizerunki dzików; ten zastępując broń i wszelką
inna ochronę, czciciela bogini nawet wśród nieprzyjaciół zabezpiecza1.
Rzymscy legioniści mieli na tarczach znaki,
dzięki którym można było określić ich przynależność do poszczególnych kohort.
Rzymski legionista z I
w. n.e.
Własnymi godłami były zdobione rzymskie sztandary –
vexilla. Dla odróżnienia poszczególnych legionów i kohort legiony używały
znaków – signa – wyobrażających realnie żyjące bądź mityczne zwierzęta: orła,
lwa, minotaura, wilczycę i inne, często nawiązujących do historii Rzymu. Były
one noszone na długich drzewcach przed wojskiem. Od nich też oddziały brały
swoje nazwy.
Insygnia rzymskich legionów na monecie
z IV w. n.e. W systemie społecznym dawnych Celtów dużą rolę odgrywała
genealogia i mit wspólnego pochodzenia. Znalazło to swoje odbicie w systemach
znaków. Dlatego właśnie używały ich klany - grupy ludzi zamieszkujących to samo
terytorium i noszących to samo nazwisko.
Niewykluczone jednak, że równocześnie wodzowie używali
osobistych znaków. Pierwsze wzmianki o takich znakach, używanych przez
gaelickich mieszkańców Irlandii, pochodzą z VI w. n.e. W pochodzących z tej
epoki opisach bitew znajduje się wiele wzmianek o różnych flagach używanych
przez każdego wodza i klany. Na przykład opis bitwy pod Moyrath (637r. n.e.)
podaje, że na chorągwi księcia Ulsteru znajdował się złoty lew na zielonym
polu. Te kładzione na chorągwiach bitewnych znaki zwane były suaicheanta lub
samlach. Nawiązywały one często do tradycyjnych wierzeń, jak na przykład herb
rodziny O’Neill, przedstawiający czerwoną rękę. Godło to można wywodzić od syna
celtyckiego boga słońca, znanego jako Labraid Lamhdearg, lub Labraid
Czerwonoręki. Wzorcami dla znaków, kładzionych na irlandzkich bitewnych
flagach, mogły być również totemy, właściwe regionowi, klanowi lub innej grupie
rodzinnej1. Wśród nich szczególnego znaczenia nabrały emblematy roślinne,
których symbolikę mocno Celtowie rozbudowali. Do dziś każdy klan szkocki
posiada, niezależnie od używanego herbu, swój emblemat roślinny.
Podobnie niewiele wiadomo o symbolach
rozpoznawczych, wojskowych, używanych przez dawnych Słowian. Rzadkie i
lakoniczne przekazy kronikarskie wspominają jednak, że naszym przodkom znane
były rozmaite sztandary i stanice [signa et vexilla, stanitia]. Stanice to
właśnie znaki bojowe, których nazwa wzięła się od „stanu”, tj. namiotu, bądź
szerzej schronienia, bezpiecznego miejsca. Owe stanice zatykano w obozach,
przed namiotem wodza, jako oznakę jego godności2. Później określenie
to przeszło na chorągwie. W czasie pokoju owe znaki przechowywane były w
świątyniach wraz z plemiennymi skarbcami. Duński kronikarz, Sakso Gramatyk
podaje, że na wyspie Rugii, w Arkonie, sanktuarium Świętowita, na bramie grodu,
wśród innych chorągwi wojennych zatknięta była święta chorągiew tego boga,
zwana właśnie stanicą. Podobnie połabscy Wieleci, swe chorągwie przechowywali w
świątyni Swarożyca w Redgoszczy, wynosząc je stamtąd jedynie w czasie wojny.
Szczególnie cennym znakiem bojowym była przechowywana złota tarcza Jarowita.
Jako znak przynoszący zwycięstwo, uroczyście wynoszono ją w czasie wojennym ze
świątyni i niesiono przed wojskiem. Znaki te otaczane były szczególną czcią.
Według relacji Thietmara, pogańscy Wieleci, wspomagający Niemców w czasie
jednej z wypraw wojennych, „...wrócili zagniewani i skarżyli się na to, że
obrażono ich boginię. Albowiem jeden z ludzi margrabiego Hermana przebił
kamieniem jej wizerunek na sztandarze. Kiedy jej kapłani donieśli o tym ze
skargą cesarzowi, otrzymali odszkodowanie 12 talentów. A kiedy Lucicy usiłowali
przeprawić się koło grodu warownego Vurcin przez silnie wezbrana Muldę,
stracili drugi obraz bogini wraz z doborowym oddziałem 50 wojowników. Pod
wpływem tak złej wróżby pozostali wojownicy chcieli po powrocie do domu
wystąpić ze służby cesarza, lecz przywódcy odwiedli ich od tego na wspólnie
odbytym zgromadzeniu”3.
Brak świadectw ikonograficznych nie pozwala
na rekonstrukcję owych słowiańskich sztandarów. Możemy się jedynie domyślać, że
nie odbiegały one zbytnio od innych tego typu znaków używanych współcześnie.
Zapewne wyobrażały rozmaite symbole kultu w postaci figur i rzeźb osadzonych na
drzewcu. Być może pod wpływem kultury Wschodu, już wówczas składały się one z
zatkniętej na drzewcu płachty, z namalowanym lub wyszytym wizerunkiem>
Pierwsze informacje o używaniu znaków
rozpoznawczo-bojowych w Polsce pochodzą z XI w. Królowi Bolesławowi Szczodremu
przypisywana jest moneta przedstawiająca konnego jeźdźca z proporcem w ręku.
Gall Anonim pisze o wkroczeniu Bolesława Krzywoustego do Czech „z podniesionymi
sztandarami, wśród dźwięku trąb i łoskotów bębnów”. Donosi on też, że w czasie
tej wyprawy chorągiew oddziału gnieźnieńskiego poświęcona miała być św.
Wojciechowi. Z czasem przybywa źródeł, tak pisanych, jak i ikonograficznych,
świadczących o używaniu przez władców polskich chorągwi, będącej wszak jednym z
insygniów władzy książęcej.
Z punktu widzenia polskiej heraldyki szczególnie
interesujące są znaki występujące na trzymanych przez książąt proporcach. Choć
niewielkie rozmiary monet nie pozwalają na ich odczytanie, to pomocą służą tu
pieczęcie. I tak, na sztandarach Konrada Mazowieckiego widać znak
przypominający równoramienny krzyż. Na pieczęci zachodniopomorskiego Barnima I
pojawia się krzyż ukośny. Władysław Laskonogi na swej pieczęci sekretnej trzyma
w ręku proporzec z trzema pionowymi pasami, a Władysław Odonic, jako książę
Ujścia, mimo iż tarczę jego zdobi orzeł, na proporcu umieścił krzyż łaciński w
poziomie. Na proporcu jego syna, Bolesława Pobożnego, widniała natomiast
sześcioramienna gwiazdą. Nie znamy ich barw, stanowią one jednak ważny element
w dziejach heraldyzacji monarszych godeł.
Pieczęć konna Bolesława Pobożnego. Tu
wyobrażenie umieszczone na tarczy bierze górę nad znakami znajdującymi się na
chorągwi.
I tak od zawsze i wszędzie ludzie używali różnego rodzaju
znaków rozpoznawczych. Jednak heraldyka, pojmowana jako pewna forma symboliki,
rozwinęła się dopiero w procesie rozwoju feudalnego ustroju Europy.
HERBY-NARODZINY
Herb jest to stworzony według określonych zasad znak
rozpoznawczo- własnościowy. Tak sformułowana definicja wyłącza z grona herbów
większość znaków, o których była mowa wcześniej. By mogły wykształcić się herby
w takiej postaci, w jakiej funkcjonują od średniowiecza, musiało zostać
spełnionych szereg warunków. Było ich tak wiele, że do dziś historycy nie są w
stanie jednoznacznie określić genezy fenomenu herbu.
Fragment tkaniny z Bayeux. Mimo iż na
tarczach wojowników znajdują się znaki, nie są to jeszcze herby
Wszystkie one zaistniały jednak w okresie powszechnie
kojarzonym jako mroczne czasy upadku kultury i gospodarki. Można
zaryzykować twierdzenie, że europejska heraldyka zrodziła się na gruzach
cesarstwa rzymskiego. Paradoksalnie, właśnie upadek klasycznej kultury miał
wpływ na wykształcenie się herbów. „Średniowiecze jest epoką czerpiącą radość z
oglądania” – zauważył w swym wprowadzeniu do historii średniowiecznej H.-D.
Heinemann. Z oglądania właśnie, czytanie i pisanie były bowiem sztuką dostępną
jedynie nielicznym. Herb stawał się, jak dziś podpis, atrybutem osoby, dzięki
któremu była ona rozpoznawalna. Podobną rolę odgrywały przedmioty czy gesty
charakteryzujące w średniowiecznej sztuce postaci świętych. Tak jak klucze
wskazywały na św. Piotra, a krzyż wyhaftowany na płaszczu identyfikował
krzyżowca, tak namalowany na tarczy herb określał swego właściciela.
Kiedy pojawiły się herby? Datę post quem wyznacza tkanina z Bayeux, ilustrująca
dzieje podboju Brytanii przez Normanów, na której herbów jeszcze nie ma: na
tarczach różnych rycerzy, nawet walczących po przeciwnych stronach, pojawiają
się bowiem takie same znaki.
Płyta nagrobna Geoffreya Plantageneta.
Lata ‘60 XII w.
Pierwszym znanym przykładem herbu w pełnym tego słowa
znaczeniu jest emaliowana płyta nagrobna Geoffreya Plantageneta, hrabiego
Anjou, datowana na okres pomiędzy 1160 a 1165 rokiem. Jednak kroniki wspominają,
że widoczną na nagrobku tarczę z herbem (w niebieskim polu sześć złotych lwów)
Geoffrey otrzymał od króla Anglii Henryka I już w 1127 r., podczas pasowania na
rycerza. Niestety, jedyna zachowana pieczęć Plantageneta, z ok. 1149 roku, nie
zawiera wizerunku jego herbu. Stąd data narodzin heraldyki – 1127 r. – jest
tylko hipotetyczna. Faktem jednak jest, że znaku analogicznego do herbu
Geoffreya używał jego wnuk, William Longespee, a także dalsi potomkowie.
Najstarsza możliwa do dokładnego datowania pieczęć z motywem heraldycznym
należała do Raoula z Vermandois, a jej odcisk pochodzi z 1146 r. Wcześniejsza
pieczęć tego możnowładcy, odciśnięta około 1135 r., ukazywała to samo godło,
znajdujące się na chorągwi.
Pieczęć koronna Mieszka Starego,
przedstawiająca księcia w pełnym uzbrojeniu
Właśnie chorągwie odegrały szczególną rolę w
kształtowaniu się herbów. Wokół takiego barwnego proporca skupiało się
rycerstwo pochodzące z jednego terytorium. Na czele owych oddziałów,
także zwanych chorągwiami, stali możni świeccy bądź duchowni, stąd symbol znajdujący
się na proporcu był kojarzony przede wszystkim z nimi, a stopniowo również z
terytorium, którym władali. Z czasem znak ten trafił także na pieczęć
możnowładcy, wkraczając w sferę stosunków prawnych.
Tarcza rycerska XII w. Jednak kwestie wojskowe, choć istotne, nie były decydujące. Jak słusznie podkreślają badacze, walczący nie mogli znać herbów wszystkich uczestników bitwy. Ponadto wczesne herby były do siebie na tyle podobne, że odróżnienie ich na polu bitwy byłoby co najmniej kłopotliwe. Ogromną rolę w kształtowaniu się heraldyki odegrał proces zamykania się rycerstwa w oddzielny stan. Nie bez powodu informacje o pierwszych herbach są zbieżne chronologicznie z kolejnymi statutami, ograniczającymi dostęp do stanu rycerskiego. W 1152 r. Fryderyk Barbarossa zabronił „gburom”, tj. chłopom bądź mieszczanom, noszenia broni rycerskiej, czyli włóczni i miecza, a za „prawego rycerza” uznał jedynie tego, kto za przodków miał rycerzy. Widać ustawa ta nie okazała się nazbyt skuteczna, skoro już w 1187 r. cesarz expressis verbis zabronił chłopskim synom pasować się na rycerzy. Podobne przykłady można mnożyć: w 1140 r. Roger II, król Sycylii, w 1234 r. Jakub I, król Aragonii, wreszcie w 1294 r. hrabia Prowansji Karol II ograniczają dostęp do stanu rycerskiego, zachowując go tylko dla synów rycerskich. Powstająca wówczas grupa społeczna poszukiwała swego desygnatu, oznaki, która wyróżniałaby jej przedstawicieli od reszty społeczeństwa. Do takiej roli znakomicie nadawały się herby – z jednej strony poprzez związek z orężem wskazujące na przynależność do rycerstwa, z drugiej zaś, dzięki indywidualizmowi symboli, pozwalające na identyfikację właściciela.
Godło z proporca przechodziło stopniowo na inne elementy
rycerskiego oręża. Dwunastowieczny traktat o sztuce wojennej wspomina, że już
wówczas znaki bojowe noszone były przez rycerzy super lancea, czyli na
proporcach, jak też super
armatura exteriori, to jest właśnie na uzbrojeniu1. Najbardziej
widoczne były oczywiście na hełmie i tarczy. Dwunasty wiek, a więc czas, kiedy
pojawiły się herby, to okres, kiedy zaczęto stosować hełmy, zakrywające całą
twarz wojownika. Niejednokrotnie wskazywano na znany fragment tkaniny z Bayeux,
który ukazuje, jak to w czasie bitwy pod Hastings Wilhelm Zdobywca zdejmuje
hełm, by udowodnić rycerzom, że nie poległ. Analogiczna sytuacja znana jest ze
źródeł polskich. Wincenty Kadłubek, w swej kronice opisując krwawą bitwę pod
Mozgawą (1195 r.), wspomina, że ratując się przed atakiem rycerza, książę
Mieszko Stary zdjął z głowy hełm i ukazał atakującemu rycerzowi swe oblicze:
„Tu woj jakiś prosty rani Mieszka, a gdy chce go dobić, ten zdejmuje szyszak i
woła, że jest księciem! Ów rozpoznawszy go o pobłażanie dla nierozwagi prosi i
broniąc przeciw natarciu innych wyprowadza z pola walki”2. Jak widać, szybka identyfikacja na
polu bitwy stawała się gwarancją pozostania przy życiu. Dlatego też
charakterystyczny jest związek herbów właśnie z tarczą i nieco później hełmem,
a więc elementami uzbrojenia, które osłaniały, a jednocześnie zasłaniały
rycerza.
Pieczęć Pierre’a Courtenay, hrabiego
Nevers z 1184
Jednak kwestie wojskowe, choć istotne, nie były
decydujące. Jak słusznie podkreślają badacze, walczący nie mogli znać herbów
wszystkich uczestników bitwy. Ponadto wczesne herby były do siebie na tyle
podobne, że odróżnienie ich na polu bitwy byłoby co najmniej kłopotliwe.
Ogromną rolę w kształtowaniu się heraldyki odegrał proces
zamykania się rycerstwa w oddzielny stan. Nie bez powodu informacje o
pierwszych herbach są zbieżne chronologicznie z kolejnymi statutami,
ograniczającymi dostęp do stanu rycerskiego. W 1152 r. Fryderyk Barbarossa
zabronił „gburom”, tj. chłopom bądź mieszczanom, noszenia broni rycerskiej,
czyli włóczni i miecza, a za „prawego rycerza” uznał jedynie tego, kto za
przodków miał rycerzy. Widać ustawa ta nie okazała się nazbyt skuteczna, skoro
już w 1187 r. cesarz expressis
verbis zabronił chłopskim
synom pasować się na rycerzy. Podobne przykłady można mnożyć: w 1140 r. Roger
II, król Sycylii, w 1234 r. Jakub I, król Aragonii, wreszcie w 1294 r. hrabia
Prowansji Karol II ograniczają dostęp do stanu rycerskiego, zachowując go tylko
dla synów rycerskich. Powstająca wówczas grupa społeczna poszukiwała swego
desygnatu, oznaki, która wyróżniałaby jej przedstawicieli od reszty
społeczeństwa.
Turniej rycerski w trzynastym...
... i piętnastym stuleciu
Do takiej roli znakomicie nadawały się herby – z
jednej strony poprzez związek z orężem wskazujące na przynależność do
rycerstwa, z drugiej zaś, dzięki indywidualizmowi symboli, pozwalające na
identyfikację właściciela.
Jednocześnie feudałowie, w dużej mierze niepiśmienni, do
uwierzytelniania wystawianych przez siebie dokumentów potrzebowali
charakterystycznych osobistych znaków, które można by położyć na pieczęci.
Często nawiązywały one do nazw dóbr, którymi władali. Na przykład niemieccy
panowie von Schwanenberg na swych pieczęciach umieszczali łabędzia (niem. Schwane – łabędź). Symbole napieczętne
początkowo nie miały nic wspólnego z organizacją wojskową, często
natomiast używane były w sprawach prawno-administracyjnych.
Hełmy turniejowe z klejnotami. Od
lewej: Niemcy XII w., Anglia XV w., Niemcy XIV w.
Jak przypuszcza znany
francuski heraldyk Michel Pastoureau, początek herbom dały cztery grupy znaków3.
Były to insygnia oraz symbole umieszczane na pieczęciach, chorągwiach i
tarczach. Oprócz insygniów, związanych ze sprawowaniem władzy, pozostałe grupy
przedstawień wywodziły się bądź to ze znaków osobistych, kładzionych właśnie na
pieczęciach bądź też używanych na polu walki, oznaczeń rodowych, czyli symboli
wspólnych dla całych klanów i wreszcie znaków umieszczanych na flagach,
będących wspólnym godłem wszystkich wasali, walczących pod dowództwem jednego
seniora. Formowanie się herbów przebiegało w dwóch etapach: około 1100–1140 r.
barwne ozdoby, umieszczane na tarczy wszak jeszcze w czasach antycznych,
przekształciły się w indywidualne znaki rozpoznawcze. Później, mniej więcej w
latach 1140–1180 r., nastąpiła przemiana tych znaków w rządzące się swoistymi
prawidłami herby.
Rycerstwo – nowa, elitarna, grupa społeczna – wytworzyło
własny system wartości i odrębną kulturę. Ona właśnie przyczyniła się do
upowszechnienia herbów. Romanse rycerskie, ceremoniał pasowania na rycerza,
turnieje czy pogrzeby, wszystko to wymagało odpowiedniej oprawy plastycznej.
Zapewniało ją umieszczanie na hełmach czy tarczach kolorowych symboli
geometrycznych, stylizowanych wizerunków zwierząt – jednym słowem herbów.
Heroldowie
Najwcześniejsze pojawiające się na tarczach rycerskich
motywy to przedstawienia zwierząt – żyjących rzeczywiście, jak lwy czy orły,
lub też mitycznych – smoków, wiwern czy bazyliszków. Wywodziły się one
niewątpliwie jeszcze z czasów przedheraldycznych, kiedy to, jak pamiętamy,
miały jako talizmany chronić właściciela tarczy, ale równocześnie odstraszać
potencjalnego przeciwnika. W erze heraldycznej do tych prostych funkcji
umieszczanego na tarczy przedstawienia doszły kolejne: znaki te zyskały
znaczenie symboliczne. Personifikowały władzę, siłę, pokorę, wierność – ideały
ówczesnego rycerstwa. Nieco późniejsze są motywy nawiązujące do sfery prawnej i
religijnej, jak róża, dąb, lilia czy krzyż, miecz lub koło. Wreszcie na tarczę
heraldyczną trafiły geometryczne znaki, przejęte z chorągwi, uszytych z
różnokolorowych kawałków płótna. Geneza heraldycznych wyobrażeń nie jest znana.
Nie można jednoznacznie stwierdzić, że wywodzą się one ze starożytnych godeł
osobistych, miejskich czy też znaków spotykanych na monetach ani że nawiązują
do dawnych celtyckich czy germańskich wierzeń lub znaków magicznych. Nie będzie
też prawdziwe twierdzenie, że są one wytworem specyficznej kultury
krucjat.
Wyprawy krzyżowe odegrały jednak
istotną rolę w kształtowaniu się „klasycznych” elementów herbu. Wówczas właśnie
jako ozdoba hełmu pojawiły się labry, mające swą genezę w chuście, chroniącej
hełm przed słońcem. Na hełmie zaczęto umieszczać klejnot – dodatkowy znak
rozpoznawczy. Początkowo były to rogi zwierzęce lub pióropusze mocowane do
herbów, które ułatwiały rozpoznanie rycerza w bitewnym pyle. Rozwój tego
elementu nastąpił w epoce turniejów. Związek z wyprawami krzyżowymi mają też
dodatkowe elementy herbów, jak choćby dość często spotykany w heraldyce namiot.
Wreszcie język blazonowania, czyli opisywania herbów wiele pojęć zaczerpnął z
języków Bliskiego Wschodu, np. kolor błękitny, azur, wziął swą nazwę z
perskiego azurk, czerwony (guelez)
pochodzi od również perskiego słowa gul, oznaczającego ten właśnie kolor.
Herold dokonuje prezentacji herbów
uczestników turnieju
Niekiedy dzieje średniowiecznej heraldyki
zachodnioeuropejskiej dzieli się na dwa okresy: pierwszy to czasy heraldyki
wojennej, gdy herby odgrywały znaczącą rolę na polu bitwy, stanowiąc istotny
element rozpoznawczy. Ta funkcja herbów była nierozłącznie związana z rolą
rycerstwa na polu bitwy. Kiedy większego znaczenia nabrała plebejska piechota,
zakończył się rozwój herbu jako symbolu o znaczeniu wojskowym. Herby, będące
już wówczas istotnym elementem systemu komunikacji społecznej, przeniosły się z
pól bitewnych w świat dworskiego ceremoniału. Szczególną rolę w rozwoju
heraldyki odegrały wówczas turnieje.
Turnieje rycerskie stanowiły okazję nie tylko do zaprezentowania
swej zręczności we władaniu bronią, ale również bogactwa. Co prawda zawody
rycerskie pojawiły się jeszcze w epoce przedheraldycznej (np. gry wojenne
urządzone z okazji pertraktacji Karola Łysego i Ludwika Niemieckiego w
Strasburgu w 842 r.), ale ostatecznie ukształtowały się właśnie w połowie XII
w. Od tego czasu stały się nierozłącznym elementem życia europejskiego
rycerstwa, zwycięstwo bowiem w turnieju, lub turniejach, przynosiło rycerzowi
pożądany rozgłos. Oprócz tego, oczywiście, wiązały się z nim korzyści
materialne.
Z czasem, wraz z przemianą rycerstwa w szlachtę, zasady
rządzące turniejami ulegały obostrzeniom (np. od pocz. XIV w. nie wolno było
używać ostrej broni, ranić konia pod jeźdźcem, celować kopią w głowę bądź
pierś). Dzięki temu stawały się one bardziej widowiskiem teatralnym niż, często
krwawym, sprawdzianem wojennych umiejętności. Mimo to długo cieszyły się
niesłabnącą popularnością. W Polsce igry rycerskie urządzane były jeszcze w
końcu XVI w.
Pod koniec średniowiecza posiadanie
herbów było tak oczywiste, że „obdarzano” nimi nawet postaci na poły mityczne.
Rysunek z XV stulecia ukazujący Trzech Króli, wraz ze swymi herbami
Oczywiście rodzi się pytanie, jak turnieje wpłynęły na
heraldykę. Otóż uczestniczyć w turnieju mogły tylko osoby godne, czyli należące
do stanu rycerskiego. Tym samym herb stawał się przepustką do uczestnictwa w
zabawie. Ponadto uczestnik „gonitwy” musiał pamiętać o tym, by być dobrze
widocznym i rozpoznawalnym dla widzów. Powodowało to rozbudowę dodatkowych
elementów pozwalających na identyfikację walczącego, jak umieszczane na hełmach
klejnoty, a także licznych innych elementów, mających służyć raczej ozdobie
godła, które nie musiało być już tak czytelne, jako że to całość herbu powinna
zapadać w pamięć widzów. Wreszcie – konfrontacja ze znakami innych rycerzy
prowadziła do indywidualizacji poszczególnych godeł.
Proces rozpowszechniania się herbów wśród rycerstwa, a co
za tym idzie wzrostu ich liczby spowodował wytworzenie się grupy specjalistów,
potrafiących opisywać herby oraz identyfikować ich właścicieli. Już na
przełomie XIII i XIV w. pojawiły się przy dworach osoby, początkowo niższego
stanu, których zadaniem była pomoc w organizacji turniejów, w tym pilnowanie
kolejności stawania w szranki, a później ogłaszanie zwycięzcy. Do tego zaś
potrzebna była umiejętność identyfikowania rycerzy na podstawie używanych przez
nich herbów. Heroldowie, o nich bowiem mowa, uporządkowali wiedzę o herbach – o
tym, do kogo należą, jak się je komponuje i opisuje. Stworzyli podwaliny
nauki, którą dziś zwiemy heraldyką.
Jak już
wspomniano, funkcje heroldów wyrastały jednak z praktycznych korzeni – czuwali
oni nad ceremoniałem towarzyszącym turniejom, objaśniali wystawione przed walką
na pokaz tarcze z herbami uczestników, a w końcu, przed samą potyczką, winni
byli zapowiedzieć jej uczestników. Wymagało to nie tylko znajomości ogromnej
liczby herbów, ale także genealogii „dobrze urodzonych” uczestników walk. We
Francji, od czasów Filipa Augusta (przełom XII i XIII w.), heroldowie nosili
płaszcze z herbami swych seniorów. W XIV w. uformował się zakres spoczywających
na nich obowiązków. Oprócz spraw czysto heraldycznych, o których już była mowa,
należało do nich ogłaszanie wojny i pokoju, a także zliczanie poległych w
czasie wojny lub turnieju. Uczestniczyli również w ceremoniach dworskich, jak
koronacje, pogrzeby królewskie czy pasowania na rycerza.
By dopomóc swej pamięci,
heroldowie zaczęli prowadzić role turniejowe, tj. księgi, w których umieszczali
wizerunki herbów rycerzy stających w szranki, zawsze z nazwiskiem właściciela,
niekiedy z opisem czy genealogią. Role dały początek dzisiejszym herbarzom.
Pojawienie się takich ksiąg zamknęło okres, który możemy nazwać „czasem
narodzin herbów”. Znaków tych było już tak wiele i występowały w
tak różnych kontekstach, że ludzie dojrzałego średniowiecza, a nawet epok
późniejszych obdarzali herbami postacie mityczne czy historyczne, rzeczywistość
bez herbów wydawała im się bowiem niepełna.
1 J. Ptak, Chorągiew w komunikacji społecznej
w Polsce piastowskiej i jagiellońskiej, Lublin 2002, s. 48.
2 Mistrz
Wincenty (tzw. Kadłubek), Kronika
polska, oprac. B. Kürbis, Wrocław–Warszawa–Kraków 1992, s. 252.
3 M. Pastoureau, Traité d’Héraldique, Paris
1993.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz