Pierwsza część serii: Historia Przasnysza i okolic do I wojny światowej.
Post nie zawiera informacji o przasnyskich świątyniach, które już nie istnieją, można się z nimi zapoznać w osobnym poście: KLIK. O świątyniach, które istnieją do dzisiaj w mieście można przeczytać tutaj: KLIK.
Post nie zawiera informacji o przasnyskich świątyniach, które już nie istnieją, można się z nimi zapoznać w osobnym poście: KLIK. O świątyniach, które istnieją do dzisiaj w mieście można przeczytać tutaj: KLIK.
Zapraszam! :)
Tereny przylegające do Prus Wschodnich, w tym i całe Ponarwie, doznały skutków rozpoczynającej się wojny już na przełomie lipca i sierpnia 1914 r. Rosja, zamiast bezpośredniej ofensywy na kierunku berlińskim, zadecydowała o dwustronnym uderzeniu na Prusy Wschodnie, by zlikwidować ten niebezpieczny bastion flankujący północny bok czworoboku ufortyfikowanego Królestwa Polskiego i jednocześnie odciążyć front zachodni. Na Mazowszu Północno-Wschodnim koncentrowała się część 2 Armii gen. A. Samsonowa, głównie w oparciu o istniejące rozległe kompleksy koszarowe i umocnienia nadnarwiańskie. Wprowadzono ostre przepisy porządkowe, wojsko zablokowało główne drogi, mieszkańcom dawała się we znaki samowola kozaków. W okolice przybywały oddziały z całego imperium rosyjskiego, także wojska z odległej o tysiące kilometrów Syberii oraz z muzułmańskiego Turkiestanu. Zarówno w armii niemieckiej jak i rosyjskiej służyli też Polacy. Mimo tych niedogodności ludność miejscowa sprzyjała oddziałom rosyjskim, które zresztą dopełniano głównie Polakami. Wierzono powszechnie w zwycięstwo nad Niemcami, myślano zapewne o przyszłych korzyściach ekonomicznych po zajęciu Prus Wschodnich, natomiast nie dostrzegano jeszcze szans dla podniesienia haseł niepodległościowych. Więcej pisano i mówiono o zakłóceniach w handlu żywnością, samowolnym podnoszeniu cen na artykuły pierwszej potrzeby. Trwały wysiedlenia osób oskarżanych o działalność szpiegowską, prowadzących nielegalny handel z wojskiem, przemytników, wszystkich obywateli państw centralnych.
Niemiecka pocztówka propagandowa „Landsturm nadchodzi!”, wydana w okresie walk na granicy Prus Wschodnich. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Związki podległe dowódcy 2 Armii rosyjskiej „Narew” obsadzały front o długości około 230 km, od Augustowa do Modlina, natomiast za główną linię wyjściową natarcia przyjęto odcinek między Łomżą (VI Korpus) i Ostrołęką-Różanem (XV Korpus, a za nim i XIIIKorpus). Zły stan dróg sprawiał, że nie można było utrzymywać normatywnej szybkości przemarszów ku granicy z Prusami między Myszyńcem i Chorzelami, należało bardziej rozproszyć siły. W efekcie rosło i nasycenie wojskiem rejonu Przasnysza. Nie potrafiono wykorzystać walorów licznej w wojsku kawalerii, szwankowała praca służb kwatermistrzowskich, porażał brak współdziałania dwóch armii. Dowództwo niemieckie wykorzystało te i inne jeszcze słabości przeciwnika, zwyciężając w dwóch odrębnych walnych bitwach. Armia gen. A. Samsonowa została rozbita w dniach 26-31 sierpnia 1914 r. pod Tannenbergiem i rozpoczęła paniczny odwrót. Dowódca armii „miał popełnić samobójstwo w pobliżu wsi Karolinka niedaleko Wielbarka i Piwnic (około 35 km w linii prostej od Przasnysza)”. Przegrana Rosjan w Prusach Wschodnich nie zamieniła jednak w klęskę całego frontu, ponownie najbardziej ucierpiały miejscowości nadgraniczne (m. in. Chorzele, Janowo, do 27 września trzykrotnie palone, a którego ludność wywieziono na roboty do Niemiec, wcześniej Mława), natomiast obie strony do listopada 1914 r. stanęły na pozycjach wyjściowych niewiele na omawianym terenie przesuniętych na południe w stosunku do stanu z początków wojny. Wzrosło jednak znaczenie militarne Przasnysza i okolic jako ewentualnego miejsca przełamania wykonanego siłami 8 Armii niemieckiej na kierunku Warszawy.
Początek walk na ziemi przasnyskiej w 1914 r. Zniszczone w wyniku ciężkich nadgranicznych walk Janowo. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Do pierwszych znaczących walk bezpośrednio w Przasnyszu doszło w trakcie tzw. operacji łódzkiej. Rosjanie nie zrezygnowali z aktywnych działań na kierunku zachodnim i w listopadzie 1914 r. przeprowadzili nowa koncentrację sił w Królestwie Polskim. 1 Armia pod dowództwem gen. S. Scheidemanna zajęła pozycje na linii Mława-Płock, nowoutworzona 10 Armia ponownie wkroczyła w granice Prus Wschodnich (Orzysz), a nad Wartę skierowano forpoczty aż dwóch armii (2. i 5.). Spodziewaną ofensywę uprzedził jednak gen. Paul von Hindenburg, wprowadzając 9 Armię niemiecką przez Włocławek pod Łódź.
Głównodowodzący wojskami niemieckimi na Wschodzie Paul von Hindenburg ze swoim sztabem. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
W przewlekłych walkach w dniach 2 listopada-19 grudnia 1914 r., toczonych ze zmiennym szczęściem i przy stałym dowożeniu posiłków, obie strony doznały dużych strat. Atakujący opanowali ten ośrodek przemysłowy, a przejściowo zdawali się zagrażać nawet Warszawie. Rosjanie zdołali na krótki okres odzyskać Łódź, ostatecznie jednak dokonali skrócenia frontu i wycofali się za linię rzek Bzura-Rawka. Zadecydowały o tym także narastające braki w zaopatrzeniu materiałowym. Na przełomie października i listopada doszło także do działań pomocniczych na obszarze przylegającym do Prus Wschodnich.
Walki na Mazowszu Północnym w okresie operacji łódzkiej rzeczywiście toczyły się na peryferiach frontu. Ze strony rosyjskiej udział w niej brały oddziały Korpusu Turkiestańskiego ze składu 1 Armii, a ze strony niemieckiej-Korpus Zastrova. Sytuacja zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie, o zajmowaniu miast decydowały często nieduże pododdziały, improwizowane grupy wypadowe, wzmocnione patrole. Tak było nawet w Płocku, gdzie przewijały się podjazdy kawalerii, pojawiały samoloty, nawet statki rzeczne z wojskiem. Ucieczkom i odwrotom oraz powrotom towarzyszyły ostrzały artyleryjskie, incydenty zbrojne w samym mieście, zmiany władz, przerwy w pracy poczty i wielu innych urzędów. Trudno było przewidzieć tu rozwój sytuacji w przeciągu chociażby tygodnia, stale mieszkańcom towarzyszyła groźba, brania zakładników i okupu, grabieży, nowych nakazów i zakazów. Podobnie było w Ciechanowie i Mławie oraz osadach, gdzie szczególnie na represje narażona była ludność żydowska. W okresie trzytygodniowych walk Przasnysz przechodził z rąk do rąk, niekiedy trzy razy dziennie. Raz nawet zawrzała krótka bitwa w murach miasta, na ulicy Błonie, koło kościoła Panien Felicjanek. Szturmom i odwrotom oraz przeciwnatarciom towarzyszyły ostrzały artyleryjskie, pożary, zniszczenia, przerwy w pracy wielu urzędów, dramat rannych. Pola uprawne pokrywały leje od pocisków i gęsta sieć okopów, rowów, stanowisk, przeszkód z drutu kolczastego. Przasnysz zamieniono w twierdzę, wznosząc na jego obrzeżach cztery drewniano-ziemne reduty. W grudniu 1914 r. wojna ponownie wróciła do Przasnysza i okolic. Miasto Niemcy zdobywali przez cztery dni, w ciągu następnych pięciu dni odzyskali je Rosjanie.
Przasnysz po zdobyciu przez wojska niemieckie w grudniu 1914 r.: zdobyte rosyjskie działa. Zb. Jacek Furmańczyk. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Przasnysz po zdobyciu przez wojska niemieckie w grudniu 1914 r.: jedna z pierzei rynku. Zb. Jacek Furmańczyk. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
W mieście panika straszna, obozy, armaty, wojsko w mieście, a tuż pod miastem armia niemiecka. Zdążyli jednak wyprowadzić to wszystko z miasta i zaczęła się straszna, okropna bitwa. Zabrzmiały armaty, karabiny maszynowe i ręczne, zdawało się że od samego huku wszystko się w gruzy obróci. Tysiące pocisków armatnich padło do miasta. Plebania zaroiła się od setek ludzi, chroniących się przed pociskami (...) Wszedłem i ja do piwnicy, ale tam krzyk, płacz nie do zniesienia, przeto udałem się do kościoła (...) Św. Stanisławowi poleciłem świątynię, przez pamięć na kości Jego Rodziny (...) Ach straszny był to dzień! Dodajmy do tego, że zapaliły się przedmieścia. Istne się wytworzyło piekło. Huk, płomienie, płacz (...) krzyk.
W drugim dniu bitwy również kilka granatów pękło koło kościoła i plebanii. Wszyscy księża przasnyscy schronili się w wieży. Na trzeci dzień z samego rana zagrzmiały armaty (...) znowu plebania się napełniła. Bitwa doszła do zenitu. Już w czasie rannej mszy świętej z powodu huku dział zaczęły w kościele wypadać szyby. Siedzieliśmy w piwnicach do nocy, nikt nawet po wodę nie mógł wyjść, bo kule świstały. O godzinie 10 położyłem się spać, bo armaty przestały sypać pociski do miasta. Wtem, wpada do plebani jedna osoba i powiada, że kościół Felicjanek rozbity, u Bernardynów o mało wszyscy w piwnicy nie byli przywaleni. Księża młodzi wyjeżdżają, bo jutro, powiada ta osoba, ciężkie działa zagrają i całe miasto legnie w gruzach. Szarytki ze szpitala zostały na posterunku, jak również ksiądz dziekan i ks. Krawczyński. Oni z siostrami wobec braku doktora i felczera musieli zając się chorymi i przynoszonymi licznie rannymi. [Piątego dnia] po wejściu wojsk niemieckich trochęśmy odetchnęli, ale nie na długo, bo znowu rosyjskie wojska zaczęły atakować i znowu bitwa trwała pięć dni, tylko mniej straszna dla nas, bo mniej pocisków padło na miasto.
Wśród tych zgliszcz i ruin względnie nieźle zachował się gmach kościoła ewangelickiego i otaczające go ogrodzenie. Natomiast kościoły i klasztor pobernardyński niemal doszczętnie zniszczony, fara w połowie, prezbiterium stoi, nawa główna zawaliła się. U Felicjanek kościół i klasztor ucierpiały, ale stosunkowo mniej. Pomimo ze miasteczko samo przedstawia rumowisko nie wszyscy mieszkańcy opuścili je. Ludzie zamożniejsi wyjechali, bieda i nędza pozostał na miejscu (…) teraz gnieżdżą się w rumowiskach. Około 1000 tej biedy naliczyłbym jeszcze w Przasnyszu (...) całą tą głodna gromadę żywią żołnierze. Gdyby nie oni, część chyba pomarła by z głodu. (ksiądz dziekan Józef Piekut, grudzień 1914 r.).
Na 650 domów ocalało 50, a w najcięższych walkach zginęło około 100 ludzi. Zachowały się relacje o wyczynach kozaków, bombardowaniu domów i świątyń, dramatach osób rannych, o pożarach i zgliszczach. Te doznania stały się przede wszystkim udziałem biednych, zamożniejsi mieli środki, by zorganizować wyjazd, ukryć dobra, a w razie ostateczności próbować okupić się plądrującemu żołdactwu. Przasnysz mógł budzić wśród rodaków uczucia współczucia, ale to nie przekładało się na niesienie pomocy, bo wojna szalała także na południu ziem polskich, a do tego pogarszały się możliwości przekazywania informacji, przemieszczania osób i towarów. Łatwo było zasłużyć na miano szpiega, znaleźć się niespodziewanie wśród walczących oddziałów. Z kolei na terenach wiejskich łatwo pastwą pożarów padały domy i zabudowania gospodarcze, wojska rekwirowały konie, z trudem chroniono ostatnie krowy, świnie, drób. Tej jesieni nie wykonywano wszystkich prac polowych, zwłaszcza zasiewów ozimin.
Niemcy zostali odrzuceni. Dnia 22 grudnia Rosjanie opuścili Mławę i od Bożego Narodzenia linia bojowa biegła wzdłuż rzeki Łydyni przez Rombień, Grudusk, Purzyce I, II i III, Kozły, Mierzanów, Nikły, Gaje, Jarluty Małe, Konopki, Kałęcz, Sulkowo, Unikowo, Nadbórz do Strzegowa, dalej na Unierzyż, Raciąż itd. Na Mazowszu Północnym linie oddzielające przeciwników ustabilizowały się, w rękach niemieckich pozostała Mława, a Rosjanie zatrzymali Płock, Ciechanów i Przasnysz. Dowództwo carskie utrzymało Front Północno-Zachodni z dowódcą gen. M. Ruzskim i wzmocniło go jako „trzon sił rosyjskich skierowanych do walki z państwami centralnymi”. Nadal planowano ofensywę na Berlin, co musiało poprzedzić intensywne zasilanie pierwszorzutowych pułków i dywizji rezerwami ludzkimi oraz bronią, amunicją i sprzętem.
Żołnierze Landsturmu w okolicach Olszewki w czasie odpoczynku 1915 r. Zb. Mirosława Krejpowicza. Źródło.
|
Żołnierze Landsturmu w Ulatowie-Czerniakach transportujący drewno do umocnień w 1915 r. Zb. Mirosława Krejpowicza. Źródło.
|
Nie chciano jednak rezygnować z działań na południowym-zachodzie przeciwko Austro-Węgrom, widząc szansę przejścia przełęczy karpackich. Planowano wykorzystać dotychczasowe doświadczenia, już po wymianie skompromitowanych dowódców. Utwierdziła się opinia, że żołnierz carski wyróżnia się wytrzymałością na polu walki, dzielnie znosi ciężkie marsze, jest karny, byle nie zawodzili oficerowie i nie dokuczały rażące braki w zaopatrzeniu.
Gen. Kurt von Morgen, dowódca I korpusu rezerwowego. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Erich von Falkenhayn, szef niemieckiego Sztabu Generalnego, faktycznie głównodowodzący całością wojsk niemieckich. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz.., op. cit.
|
Gen. Maksymilian von Gallwitz, dowódca wojsk niemieckich w walkach po Przasnyszem. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Paul von Hindenburg (drugi od lewej) ze swoim sztabem pod Przasnyszem w okolicach Mchowa. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło.
|
Gen. N. A. Trietiakow, dowódca 3 Dywizji Strzelców Syberyjskich w bojach pod Przasnyszem. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Głównodowodzący rosyjską Armią Północną gen. Nikołaj Władymirowicz Ruzskij. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Głównodowodzący rosyjski, Wielki Książę Mikołaj Mikołajewicz. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Zdobycie niemieckiego sztandaru pułkowego według rosyjskiej propagandy. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Waleszczak Radosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Pułk artylerii polowej w walkach pod Przasnyszem. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Na początku 1915 r. dowództwo rosyjskie zdecydowało o powrocie do rozległych działań na kierunku Prus Wschodnich. Tym razem przygotowano dwie armie: 12. gen. P. Plehwego oraz 10. gen. Siewiersa, przy czym ta pierwsza i silniejsza miała nacierać z rejonu Pułtuska i Ostrołęki na Wielbark-Nidzicę, a więc z przesunięciem na zachód w porównaniu z sierpniem 1914 r. Tym samym Przasnysz w początkach ofensywy znalazłby się w centrum operacji. Termin rozpoczęcia działań zaplanowano na 15 lutego.
Już 7 lutego Niemcy jako pierwsi wystąpili przeciwko 10 Armii carskiej. Mimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych sukcesy osiągnęły dwie atakujące armie, najpierw 8. (wzięła Pisz), a następnie i nowa 10., która doprowadziła do zagłady XX Korpusu rosyjskiego w lasach augustowskich, gdzie stracił on 75 % stanów osobowych. Wprawdzie Niemcom nie udało się całkowicie zniszczyć 10 Armii i wyjść w rejon Białegostoku i Grodna, ale oczyszczono Prusy Wschodnie z oddziałów wroga; zaś „trzecie z kolei zwycięstwo załamało zupełnie wiarę Rosjan w powodzenie, z którego, jak się zdaje, nie otrząsnęli się już do końca wojny”. Obroniła się natomiast twierdza w Osowcu, atakowana już bezskutecznie we wrześniu 1914 r., a teraz z użyciem gazów bojowych. W tym przypadku o sukcesie obrońców zadecydowała przede wszystkim doskonała organizacja dowodzenia, co było słabą stroną rosyjskich wojsk polowych.
Wobec przesunięcia się ogniska walk ku północnemu-wschodowi Przasnysz znalazł się w pasie działania flankowej 1 Armii rosyjskiej gen. Litwinowa, która swym lewym skrzydłem przykrywała Płock. Natomiast po stronie niemieckiej pozycje wyjściowe zajmowała grupa armijna gen. M. von Gallwitza. 17 lutego 1915 r. rozpoczęła ona natarcie z rejonu Chorzel na Jednorożec. Roztopy spowalniały tempo przemieszczania się atakujących, którzy mieli rozkaz opanowania Przasnysza do 21 lutego. Na szczęście dla Niemców nie zdążyły jeszcze podejść w ten rejon od Ostrołęki pułki II Korpusu Syberyjskiego. 23 lutego miasto zostało okrążone i zaatakowane z marszu. Dowódca 63 Dywizji Piechoty miał rozkaz, by bronić się za wszelką cenę, ale dawało o sobie znać zmęczenie i zniechęcenie żołnierzy rosyjskich. W dniu następnym do Przasnysza wkroczyli więc Niemcy, biorąc do niewoli około 10 tysięcy jeńców oraz znaczne ilości zdobyczy, w tym 36 dział, tabory itp.
Czas pracował jednak teraz na korzyść Rosjan, którzy kończyli koncentrację w rejonie intensywniejszych walk dwóch (I i II) korpusów syberyjskich. 25 lutego von Gallwitz zmuszony był wydać rozkaz o przejściu do obrony i wzmocnił siły na przedpolach Przasnysza. W wyniku kontrataków wojsk carskich 26 lutego Niemcy znaleźli się w trudnym położeniu, zwłaszcza że przybyły również oddziały z Korpusu Turkiestańskiego. Z rejonu Krasnego kontratakował I korpus syberyjski, II Korpus Syberyjski skierował się na Jednorożec, na Wolę Wierzbowską i Zieloną uderzyły jednostki XIX korpusu, zaś w rejonie Czernic Borowych i Chojnowa I korpus Turkiestański. Po południu 27 lutego Rosjanie przypuścili szturm na Przasnysz i do godz. 19 opanowali miasto, biorąc do niewoli 6 tysięcy jeńców. Rosyjskie uderzenie odrzuciło Niemców aż do linii Krzynowłoga Mała - Jednorożec. We wspomnieniach ks. dziekan Józef Piekut wskazał na zaciekłość walk wręcz, ranach od kolb i bagnetów, trudnych do opisania cierpieniach ludności. Straszny, porażający widok pobojowiska, po polach, po drogach spotykałem konie zabite, trupy jeszcze nie pochowane, wozy połamane, w mieście moc koni zabitych (...) Kościół podziurawiony szrapnelami, ołtarz popsuty, dwa obrazy porozrywane, budynki przeszyte pociskami, wikariat zrujnowany. (...) Co się działo tego wypowiedzieć nikt nie jest w stanie: wojska zamknęły się w mieście jakby w fortecy i broniły do końca. Na ulicach trwała walka ręczna, żołnierze mieli kolbami głowy porozbijane, inni bagnetami pokłuci, w piwnicach nawet żołnierzy i ludzi nabito. Szarytki cudów bohaterstwa, poświęcenia się dokazywały (...) Bóg dobry zachował i te setki ludzi, którzy chronili się i teraz na plebani. Wojska poszły pod Mławę, i Chorzele. Bitwa trwała znów zacięta, zdawało się, że już dość cierpień, już bitwy nie będziemy tu oglądać.
Faza II bitwy lutowej pod Przasnyszem: rosyjskie przeciwuderzenie I i II korpusu syberyjskiego i częściowe okrążenie sił niemieckich. Wyk. Mariusz Maciaszczyk. Źródło.
|
Nie powiodło się kontruderzenie niemieckie w dniu 7 marca, toczone na obszarze między Czernicami Borowymi, Krzynowłogą Małą i Jednorożcem. Ale jakby piorun z pogodnego nieba uderzył, rozchodzi się wieść, że wojska rosyjskie odstępują, władze uciekają, wojska pod Przasnyszem się okopują... Uderzają Niemcy, ale zostają odparci, po pięciokroć uderzają Rosjanie, ale bez skutku, rannych tylko tysiące... walka trwa, tylko coraz słabsza, pociski tylko ciężkiego kalibru od czasu do czasu padają do miasta i czynią spustoszenie wielkie. (ksiądz dziekan Józef Piekut, marzec 1915 r.).
Kierunek rosyjskich uderzeń w III i IV 1915 r. i ostateczne ustabilizowanie się linii frontu-okres wojny pozycyjnej. Oprac. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit. |
Stacja kolejowa w Parciakach w 1915 r. Zb. Mirosław Krejpowicz.
|
Autorzy rosyjscy podkreślali, że operacja przasnyska definitywnie zniweczyła niemieckie plany kampanii wiosennej 1915 r. Za głównych autorów zwycięstwa uznano żołnierzy bijących się dzielnie mimo pogarszającego się zaopatrzenia. Przeciwnika zaskakiwała wola związków syberyjskich do szybkiego wyprowadzania kontrataków. Znów natomiast zawiodła część wyższych dowódców. Gen. Litwinow nie zabezpieczył na czas prawej flanki i dlatego padł Przasnysz, a odzyskiwanie miasta powiększyło znacznie straty osobowe. Ewidentne błędy popełnił również dowódca II Korpusu Syberyjskiego, zawiodła, podobnie jak jesienią 1914 r., współpraca miedzy armiami 1. i 2. oraz obu korpusami. Konnica nie odnalazła swej sławy na polach pod Przasnyszem, działała zbyt ostrożnie w terenie, który mógł uchodzić za łatwo dostępny, zarazem jednak bardzo utrudniający działania z zaskoczenia. Wiele zależało wówczas od umiejętności dowódców plutonów i szwadronów, szybkiego przepływu meldunków ku górze. Należało, zdaniem późniejszych komentatorów, unikać skupiania kawalerii w odwrocie, a przeciwnie, postępować w natarciu. Błędy popełniała i strona niemiecka, jej oddziały prezentowały się solidnie, dowódcy byli konsekwentni, ale nie osiągnięto zadowalającej dynamiki boju. Najbardziej ważkie było pytanie o sens uporczywego bronienia lub zdobywania Przasnysza, gdyż dość łatwo można było obejść ten węzeł drogowy. O ile termin „operacja przasnyska” trafił do niemieckiej, radzieckiej i rosyjskiej encyklopedii oraz syntetycznych opracowań działań militarnych okresu I wojny światowej, to rzadko używa się go we współczesnej polskiej literaturze. Ciężkie walki toczone pod Przasnyszem w 1915 r. weszły na stałe do kanonu wojskowej literatury światowej, jak również znalazły się w wielu popularnych opracowaniach dotyczących walk na frontach I wojny światowej.
Piechota niemiecka w okopie miedzy Mławą a Przasnyszem. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Rosyjskie okopy w okolicach Przasnysza, zdobyte przez wojska niemieckie w I fazie bitwy, przasnyskiej. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Artyleria gwardii w walkach pod Przasnyszem. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Rosyjskie okopy w okolicach Przasnysza, zdobyte przez wojska niemieckie w I fazie bitwy. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Oficer próbuje zupę z kotła. Zb. Aleksy Lichkotworik. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Żołnierze rosyjscy pod Przasnyszem w trakcie posiłku. Zb. Aleksy Lichkotworik. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Żołnierze II Korpusu Syberyjskiego podczas posiłku w w Bartnikach. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Żołnierze rosyjscy na pozycjach po walkach pod Przasnyszem. Zb. Aleksy Lichkotworik. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Żołnierze rosyjscy pod Przasnyszem po walkach, lektura prasy. Zb. Aleksy Lichkotworik. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Wypłata żołdu. Zb. Aleksy Lichkotworik. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Żołnierze rosyjscy po walkach pod Przasnyszem w leju po wybuchu pocisku dużego kalibru. Zb. Aleksy Lichkotworik. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Żołnierze rosyjscy na przedmieściu Przasnysza. Zb. Aleksy Lichkotworik. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Personel medyczny i pacjenci rosyjskiego szpitala wojskowego
w Przasnyszu. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit. |
Uczestnik tutejszych walk, niemiecki generał von Morgen, który później walczył na wielu frontach, określił walki w lutym 1915 roku mianem „najbardziej interesującej i trzymającej w napięciu bitwy całej wojny”. Według słów generała von Kuhla, autora pracy „Der Weltkrieg” znaczenie przełamania pod Przasnyszem w lipcu miało „równie wielkie znaczenie jak wykonanie przełamania pod Gorlicami w maju 1915 roku”.
Przełamanie frontu pod Przasnyszem w 1915 r. zostało stosunkowo najlepiej udokumentowane i zaprezentowane na kartach opracowań. W niemieckich sferach dowódczych zwyciężyła koncepcja przeprowadzenia wiosną wielkiej operacji na południowym-wschodzie z nadzieją na znaczące osłabienie Rosji i jednoczesne wzmocnienie pozycji Austro-Węgier. Temu miała służyć ofensywa majowa spod Gorlic. Wykorzystując osiągnięty sukces, w czerwcu państwa centralne zamierzały skierować znaczące siły z południa na obszary między Wisłą a Bugiem. Chociaż te działania zostały w zasadzie zablokowane przez Rosjan w wyniku bitwy pod Tomaszowem Lubelskim, to wzrosły wówczas w Petersburgu obawy o groźbę oskrzydlenia obustronnego własnych wojsk, od Prus Wschodnich i od Galicji. 5 lipca zapadła ważka decyzja, by rosyjski Front Północno-Zachodni cofnął się na linię Łomża-Kock-Kowel, co oznaczało zgodę na opuszczenie centrum Królestwa Polskiego, włącznie z ewakuacją Warszawy. Liczono się z dalszym odwrotem aż pod Rygę-Grodno-Brześć Litewski-Dniestr. Konieczny był jednak czas na przygotowanie ruchów odwrotowych i prowadzenie walk opóźniających. W tym celu nadal umacniano przedpola planowanej nowej pozycji, prace fortyfikacyjne trwały także w rejonie Przasnysza, a zatrudniano do nich masowo ludność cywilną. Nie brakowało i chętnych, gdyż płacono dość dobrze: dorosły zarabiał półtora rubla dziennie, chłopcy i dziewczęta po rublu, furmanki dwukonne 5 rubli. Podczas pracy przy okopach duchowieństwo narzekało na upadek moralności na wsi.
Zniszczony na przełomie 1914 i 1915 r. kościół w Chorzelach. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Zniszczenia centrum Chorzel po walkach. Widok z kwietnia 1915 r. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Żołnierze niemieccy przed frontem kościoła w Chorzelach,1915 r. Zb. Radosław Waleszczak. Źródło: Waleszczak Radosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Krzynowłoga Mała, niemiecka armata na stanowisku przeciwlotniczym, maj 1915. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław, Chorzępa Katarzyna: Trzy regiony-jeden los..., op. cit.
|
Jednorożec, okopy niemieckie. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław, Chorzępa Katarzyna: Trzy regiony-jeden los…, op. cit.
|
W tym samym czasie ścierały się poglądy odnośnie dalszego planowania działań ofensywnych przez Niemcy. Nasuwały się trzy możliwości uderzeń: siłami 12 Armii (ta miała jednak przed sobą linię umocnień od Modlina po Łomżę); 8 Armii (wyjście na bagna biebrzańskie z niekorzystnymi konsekwencjami dla dalszych postępów); wzmocnionej znacznie 10 Armii (na Kowno, Białystok, Mińsk; w stylu napoleońskim). Szef Sztabu Generalnego gen. E. von Falkenhayn przekonał cesarza Wilhelma II do wybrania pierwszego wariantu, krytykowanego przez E. von Ludendorffa i P. von Hindenburga za brak odpowiedniej głębokości manewru i szans na wielki sukces, czyli wyeliminowanie Rosji z wojny. Niemal wszyscy mówili o schemacie Kann, czyli dwustronnym oskrzydleniu, ale ze wskazanie albo tylko na Siedlce jako miejsce zamknięcia okrążenia, ewentualnie Brześć nad Bugiem, lub nawet błota wołyńskie jako „grób rosyjskiej siły zbrojnej”. Mniej precyzyjnie określano etapy likwidacji „worka polskiego”, a w pierwszej kolejności chciano przechwycić oddziały opuszczające Modlin i Warszawę.
|
Położenie stron z 13 i 14 lipca 1915 r. Wyk. Mariusz Maciaszczyk. Źródło.
|
13 lipca 1915 r. na rosyjskiej mapie. Źródło.
|
13 lipca 1915 r. na rosyjskiej mapie. Źródło.
|
Źródło: Waleszczak Radosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Wybór „małych kleszczy” sprawił, że 13 lipca do natarcia ruszyła 12 Armia gen. von Gallwitza, korzystająca ze wsparcia lewego sąsiada, czyli 8 Armii von Scholtza, a mając na prawym skrzydle 9 Armię ks. L. Bawarskiego. Należało najpierw w rejonie Przasnysza przerwać system trzech linii okopów. W tym celu Gallwitz ześrodkował kilkaset dział (mówi się o liczbie od 500 do 860), które o 4.45 rozpoczęły kanonadę. Było to większe nasycenie ogniem artyleryjskim na ziemiach polskich, większe niż w bitwie pod Gorlicami, przy czym prowadzono ogień punktowy według starannie przygotowanych planów. Szacuje się, że działa niemieckie pozbawiły życia lub ciężko raniły pod Przasnyszem około 30% żołnierzy rosyjskich ulokowanych w okopach. O godz. 9.00 do walki włączyła się piechota z 7 dywizji, obsadzająca odcinek frontu długości około 30 km. Mimo tak skutecznego początku wojska carskie stawiły silny opór, skutkiem czego atakujący nie zdołali zająć trzeciej linii okopów. Szybko rosły po obu stronach straty, w niektórych pułkach syberyjskich dochodziły do 70% stanów osobowych, walcząca z największym poświęceniem 11 Dywizja Syberyjska straciła 100 oficerów i 11 900 szeregowych z ogólnej liczby 14 500 żołnierzy. Im dalej od pierwszej linii, tym więcej było także jeńców. 14 lipca Rosjanie opuścili Przasnysz, który atakujący zamierzali zresztą ominąć, by nie spowalniać tempa działań. Za zwycięstwo wojska niemieckie zapłaciły krwawą cenę, ich straty oceniano na 20 tys. żołnierzy.
Lej po wybuchu pocisku dużego kalibru z I wojny światowej w Oględzie (widok współczesny). Źródło.
|
Rożne można spotkać oceny pierwszych dwu dni walki o przełamanie frontu pod Przasnyszem. W sposób oczywisty pisano o powodzeniu atakujących, o przebiciu pozycji rosyjskich i zachwianiu frontem warszawskim. Krytykowano dowódcę 1 Armii rosyjskiej za pasywność, za brak reakcji na obserwowane przez tydzień przygotowania nieprzyjaciela do natarcia oraz zaniechania w obsadzeniu pozycji tyłowych. Rosjanie nie posiadali systemu ogni flankujących i nie przewidzieli punków obrony między trzema głównymi liniami. Za mało wykopali trawersów, nie doceniali też siły artylerii przeciwnika, która w ciągu kilku godzin zniweczyła efekty prac ziemnych wykonywanych przez 3-4 miesiące. O brakach zaopatrzeniowych świadczył fakt, że 14 lipca I Korpus Syberyjski złożył zapotrzebowanie na 700 tys. nabojów, zaś otrzymał ich tylko 40 tysięcy. W tych dniach dzienna norma zużycia pocisków przewidywała pięć strzałów z działa. W trakcie odwrotu dowództwo rosyjskie nie próbowało działań manewrowych, ograniczając się do wyznaczania kolejnych linii do obsadzenia i nakazu ich bezwzględnej obrony. Źle pracowały także sztaby, natomiast tradycyjne już pochwały zdobywali żołnierze za wytrwałość, odwagę bojową oraz zawziętość. Również powtarzały się typowe oceny strony niemieckiej: systematyczność i upór w działaniu, poczucie solidarności, ale zbytnia powściągliwość w inicjowaniu śmiałych akcji.
Opór cofających się oddziałów rosyjskich umożliwił gen. Aleksiejewowi skuteczne podsyłanie posiłków z innych armii i twierdzy modlińskiej, za co dowódca frontu zyskał uznanie. Z kolei dowództwu niemieckiemu zarzucano „niewykorzystanie w porę zaczynającego się rozkładu niektórych dywizji rosyjskich”, niefortunną interwencję gen. E. von Ludendorffa w dniach 16 i 17 lipca, niedostateczną intuicję prowadzących do walk korpusy. Wobec takiego rozwoju sytuacji działania pod Przasnyszem nie mogą być przyrównywane od ofensywy spod Gorlic, bo chociaż przełamanie frontu zostało przeprowadzone przez Gallwitza wzorowo, to strategiczne rezultaty okazały się skromniejsze. Po 12 dniach walk w maju 1915 r. wojska niemieckie przebyły 120 km i rozbiły jedną armię przeciwnika, a drugiej zadały ciężkie straty. Natomiast 18 lipca Niemcy po pokonaniu około 30 km przerwali pierwszy etap ofensywy wskutek dużych strat własnych (ok. 20%), mając zanikającą przewagę w liczbie batalionów (13 lipca 72:44, z kolei 17 lipca 132:100) i nadal znaczną w liczbie dział (792:148 i 1064:262). Inicjujący działania ofensywne nie zadbali o zgromadzenie przed rozpoczęciem walk większych sił piechoty i o odwody, a obrońcy nie mieli już szans na wyrównanie dysproporcji w technice i uzbrojeniu. Zacięty opór wojsk carskich nad Narwią i pod Lublinem umożliwił wycofanie oddziałów własnych z łuku warszawskiego, choć stracono tysiące jeńców i nasiliła się dezercja. Po latach w ZSRR pisano o rosyjskich błędach, porażkach taktycznych i trudnościach operacyjnych, ale podkreślano, że Niemcy nie osiągnęły głównego celu.
Jednorożec, zniszczenia po bitwach 1915 r. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Źródła do dziejów Ziemi Jednorożeckiej, red. Wojciech Łukaszewski, t. I, wyd. 2 popr. i uzup., Jednorożec 2013.
|
Jednorożec, zniszczenia po walkach w 1915 r. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław, Chorzępa Katarzyna: Trzy regiony-jeden los…, op. cit.
|
Niemieccy sanitariusze nad zwłokami żołnierzy rosyjskich poległych pod Przasnyszem. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Świeże groby bezpośrednio na pobojowisku w 1915 r. Zb. Anatol Wap. Źródło: Tradycje niepodległościowe…, op. cit.
|
Ksiądz dziekan Józef Piekut pozostawił relację, opisującą Przasnysz w tamtym czasie:Wracają ludzie do swoich wiosek, ale nie mogą odnaleźć miejsc, gdzie stały ich domy. Tam gruzy, zielska, druty kolczaste, mogiły, trupy przykryte piaskiem lub kości sterczące. Jedni jechali dalej, inni zamieszkali w okopach. Inni już sklecili sobie szałasy lub chlewiki maleńkie - chłód, głód, nędza, bieda ich udziałem.
[Przasnysz] przedstawia ruinę niesłychaną. Domostwa ludzkie zamienione w perzynę, czerwone łuny nad miastem i okolicą były tymi hiobowymi zwiastunami. Zaledwie kilka domów murowanych ocalało, na ulicach widać resztki gruzów i szyb pobitych, płoty i mury okalające domy popalone lub porozbierane. Piękne starożytne kościoły przasnyskie (...) dziś smętny przedstawiają obraz: dachy i wieże poniszczone, a wewnątrz niemożliwe jest sprawować w nich służby Bożej; pozostał tylko jeden kościół farny, i ten uszkodzony, w którym dziś może odprawiać się nabożeństwo.
Przasnysz i okolica północna to miejsce krzyżów, mogił, to miejsce nędzy (...) ludzie zostali bez dachu, bez pościeli, bez chleba... (sierpień 1915 r.).
Zniszczony Przasnysz po walkach, stanowiąca „las kominów”, między rynkiem a klasztorem, ulica Kilińskiego. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Przasnysz po walkach: po lewej jeden z uszkodzonych sklepów. Zb. Muzeum Historyczne w Przasnyszu. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Przasnysz po walkach: żołnierz rosyjski przed przedziurawionym pociskiem domem na przedmieściu. Zb. Muzeum Historyczne w Przasnyszu. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Przasnyski rynek po walkach w 1915 r. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Waleszczak Radosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Przasnysz, żołnierze niemieccy na zniszczonym rynku, 1915 r. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław, Chorzępa Katarzyna: Trzy regiony-jeden los…, op. cit.
|
Przasnysz po walkach, zniszczona południowo-wschodnia część rynku. Zb. Muzeum Historycznego w Przasnyszu. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Rynek miejski w Przasnyszu w 1915 r., w tle budynki zniszczone w wyniku działań wojennych. Zb. Mirosław Krejpowicz. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Przasnysz, lipiec 1915 r., zniszczenia rynku. Źródło.
|
Przasnysz po walkach: jeden ze zniszczonych kwartałów. Zb. Muzeum Historyczne w Przasnyszu. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Przasnysz po walkach, jeden z przylegających do rynku kwartałów. Zb. Muzeum Historycznego w Przasnyszu. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Zniszczony po walkach Przasnysz, rynek. Zb. Jarosław Chorzępa. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Pocztówka wydana przez A. Rothschilda w Mławie, przedstawiająca zniszczony przasnyski rynek w 1915 r. Źródło.
|
Zniszczenia Przasnysza w VII 1915 r. Źródło.
|
Zniszczenia w Przasnyszu, 1915 r. Źródło.
|
Zniszczony prawie całkowicie Przasnysz, jedna z ulic miasta. Zb. Jacek Furmańczyk. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Zniszczony Przasnysz po przejściu frontu. Zb. Jacek Furmańczyk. Źródło: Chorzępa Jarosław: Przasnysz…, op. cit.
|
Ponownie natarcia niemieckie rozpoczęły się 20 lipca z zamiarem zdobycia Różana i Pułtuska (szturmy od 23 lipca), tym samym więc sforsowania Narwi i dotarcia nad Bug dla połączenia się z grupą armijną gen. A. von Mackensena i odcięcia odwrotu 2 Armii rosyjskiej. To już jednak odrębna operacja, postrzegana jako następstwo przełamania frontu pod Przasnyszem.
Po walkach na terenie powiatu przasnyskiego pozostały olbrzymie zniszczenia, spowodowane przez obydwie strony konfliktu. W książce „Mazowsze Płockie w czasach wojny światowej i powstania państwa polskiego” z 1932 r. czytamy: W Krzynowłodze Dużej mury w kościele poszarpane, dach prześwituje jak sito, brak naczyń kościelnych, bielizny, proporców, obrazów; ocalała tylko monstrancja. Kilka domów zburzonych, dużo zniszczonych. Mniej spustoszona parafia Krzynowłoga Mała. W Chorzelach z pięknego kościoła, ozdobionego kosztownemi malowidłami polichromicznemi-pozostały gruzy. Drogocenne artystyczne tabernakulum, złociste kielichy, ornaty, wspaniała bielizna kościelna w części poniszczone, w części zaginęło. Całe miasteczko spalone. Wśród ruin stojące tu wojska niemieckie wzniosły pomnik na cześć generała v. Hindenburga.
Takiż sam obraz spustoszenia, takież same gruzy spalenizny ze sterczącemi kominami i resztkami murów przedstawia miasteczko Janów, położone na samem pograniczu pruskiem. Również zupełnie zniszczona został cała parafia pawłowska, z której ocalały 2 małe wioseczki. Z kościoła pozostały poszarpane mury, plebanja i zabudowania proboszczowskie spalone. Również podobny los jak w Pawłowie spotkał kościół w Czernicach, z którego ocalała jeno zakrystja. Parafja bardzo spustoszona. Podobnież w parafji węgierskiej.
W parafji Jednorożec kościół i wieś doszczętnie spalone, jak również wsie: Nakieł i Budy Nowe. Kościół w Brodowych Łąkach rozbity, wiele utensyliów kościelnych przepadło, organy zniszczone, plebanja i zabudowania proboszczowskie spalone. Z 281 osad w całej parafji Brodowe Łąki spalonych zostało 203, pozostało zaś zniszczonych i rozbitych 78. W parafji Parciaki zniszczonych i rozebranych osad 38.
W parafji Baranowo doszczętnie spalone: Cierpięta, mające 700 ludności, Ramiona-365 ludn.; Bakuła-400 ludn.; Majk, Ziomek, Rycice-400 ludn. Oprócz tego w innych wsiach wiele spalonych domów. W parafji Święte Miejsce we wsi Szla 58 osad spalonych, pozostało 8 rozbitych. Doszczętnie zniszczone wsie: Osówiec Szlachecki, Osówiec Kmiecy, Lipa (w połowie) i Krępa. Pozostała tylko jedna wieś Dębiny.
W innym miejscu znajdujemy orientacyjne dane, sporządzone na podstawie relacji poszczególnych parafii, nadsyłanych do płockiej Kurii Biskupiej oraz według późniejszych zestawień „Wzajemnych Ubezpieczeń”, ogłoszonych w II tomie „Sprawozdania” z 1916 i 1917 r. (wyd. w Warszawie w 1918 r.). „Np. Komisja Szacunkowa powiatu przasnyskiego obliczyła na tym terenie straty wojenne (wszystkie) na 10 mln rub. W złocie, podczas gdy „Wzajemne ubezpieczenia” straty nieruchomości w tym powiecie podają na 1 mln 439 tys. rb. Źródła te są niekompletne, nie wyczerpują wszystkich zniszczeń i strat. Dlatego czyniliśmy usilne zabiegi o otrzymanie danych z Komisji Likwidacyjnej Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Robót Publicznych, lecz materjałów, niezbędnych dla naszej pracy, nie można było uzyskać z powodów następujących 1) Komisja Likwidacyjna przy Ministerstwie Skarbu opracowała zestawienie dla rozrachunku z państwami zaborczemi. 2) Ministerstwo Robót Publicznych w sposób bezpośredni zajmowała się głównie zniszczeniami mniejszej własności rolnej. Zestawienia, które moglibyśmy spożytkować, dotąd nie zostały wykonane.”
Obie strony przeprowadzały planowane wysiedlenia. Na początku wojny Rosjanie wysiedlili około 1,5 tysiąca kolonistów niemieckich, w lipcu tego roku nastąpił exodus pozostałej ludności cywilnej, pędzonej przez Rosjan w skwarze setki kilometrów aż w okolice Baranowicz. W marcu 1915 r. Niemcy wysiedlili wszystkich mieszkańców miejscowości Krzynowłoga Wielka. W kwietniu 1915 roku wielki książę Mikołaj Mikołajewicz wydał nakaz usunięcia z Przasnysza całej ludności żydowskiej, w tym uciekinierów z Chorzel i Janowa. W konsekwencji wojna spowodowała dramatyczną zapaść demograficzną.
Plan miasta Przasnysza z 1916 r. Źródło: Waleszczak Radosław: Przasnysz..., op. cit.
|
Przasnysz 1917. Marktplatz - pierzeja wschodnia. Pocztówka wydana przez Wydawnictwo J. Grousówny w Przasnyszu. Źródło.
|
Miasta i okoliczne wsie poniosły w wyniku działań wojenny obydwu stron ciężkie zniszczenia - w Przasnyszu i Janowie zniszczenia sięgały 70 %, zaś spustoszenia pobliskich wsi były jeszcze większe, zniszczono 80% z nich, w tym kilka zostało całkowicie unicestwionych. Z miejscowości Jednorożec, gdzie w lipcu 1915 r. nastąpiło przełamanie frontu, praktycznie nie pozostał kamień na kamieniu. Wartość zniszczonych budowli na tym obszarze zdecydowanie przewyższała stosowne wskaźniki dla całego obszaru Królestwa.
Do następnego!
Do następnego!
slucham audiobooka Wertheim Tuchman Barbara - Sierpniowe salwy to doprowadzilo mnie do tych zdjęc okropności wojny...!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzywodzi obecną postawęRosji w 2015r.